Nie ma mowy o dialogu w warunkach wycelowanej w nas broni – głosi premier Grecji Kyriakos Mitsotakis, wyjaśniając, że dopóki Turcja nie wstrzyma poszukiwań gazu w greckiej wyłącznej strefie ekonomicznej Morza Śródziemnego, dopóty nie będzie żadnych rozmów.
Od kilku tygodni na wodach pomiędzy Grecją a Cyprem operuje turecki statek poszukujący złóż gazu ziemnego. Prowadzi badania na południe od greckiej wyspy Kastellorizo leżącej zaledwie kilka kilometrów od wybrzeży Turcji. Oruç Reis zbliża się powoli do wyspy, a wraz nim groźba zbrojnej konfrontacji na morzu z grecką marynarką. Ankara twierdzi, że działa na podstawie greckiego zezwolenia sprzed kilku lat. W Atenach nic o tym nie wiadomo.
Wizyta prezydenta
W przyszłym tygodniu na wyspę Kastellorizo wybiera się prezydent Grecji Ekaterini Sakellaropulu. – Czy jest jakiś inny kraj na świecie, który uważa, że wokół należącej do niego wyspy o powierzchni 10 km kw. rozciąga się strefa wód morskich o powierzchni 40 tys. km kw. będąca w jego wyłącznej jurysdykcji? – pyta szef tureckiej dyplomacji Mevlüt Çavuşo?lu cytowany przez „Hürriyet Daily News".
Na to pytanie daje jasną odpowiedź konwencja ONZ o prawie morza z 1982 roku uznająca prawo każdego państwa do wyłącznej strefy ekonomicznej sięgającej 200 mil poza 12-milowy obszar wód terytorialnych. Konwencja nie wyklucza jednak zawarcia przez zainteresowane kraje odrębnych porozumień w razie sporu. Ale takich brak w przypadku Turcji i Grecji.