Pola golfowe, centra wstawiennicze, muzea, osiedla – jeszcze niedawno stały tu kopalnie. Dziś to wizytówki nowoczesności Gliwic, Sosnowca, Katowic czy Bytomia.
O tym, jak zrobić dobry biznes na zniszczonym pokopalnianym terenie, przekonał się jako pierwszy węgierski TriGranit, który w 2002 r. odkupił od Katowickiego Holdingu Węglowego jej spółkę wraz z gruntami przy ul. Chorzowskiej – w ścisłym centrum Katowic, przy drodze przelotowej z Warszawy. Na terenie nieistniejącej od lat 90. kopalni Gottwald stanęło nie tylko wielkie osiedle, ale i największe na Śląsku centrum handlowe – Silesia City Center. Odwiedza je rokrocznie 15 mln osób.
Jak dobry był to biznes, świadczy cena, za jaką austriacki Immofinanz Group, który odkupił i rozbudował centrum, sprzedał je dwa lata temu międzynarodowemu konsorcjum inwestorów, na czele z Allianzem – 412 mln euro, ponad dwa razy więcej niż za nie zapłacił.
Strzałem w dziesiątkę okazało się też stworzenie strefy kultury na ogromnych terenach po kopalni Katowice i Kleofas, niedaleko Spodka. Od ubiegłego roku mieści się tu Międzynarodowe Centrum Kongresowe, gmach Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia oraz zachwycające formą Muzeum Śląskie. – Powstanie strefy kultury podniosło kilkukrotnie wartość wizerunkową Katowic – mówi z przekonaniem Marcin Krupa, prezydent Katowic.
Miasto Gliwice na terenie po nieczynnej kopalni stworzyło centrum edukacji i biznesu Nowe Gliwice. Koszt rewitalizacji – 24 mln euro. Dziś mieszczą się tu spółki z sektora wysokich technologii (lotniczego, informatycznego), a o tym, że fedrowali tu kiedyś górnicy, przypomina kilka odrestaurowanych budynków, m.in. cechowni. – To dziś dobry adres. Potencjał tego miejsca wzrósł 10-, 15-krotnie – szacuje Andrzej Szymborski z Górnośląskiej Agencji Przedsiębiorczości i Rozwoju, właściciela Nowych Gliwic.