Zuzanna Dąbrowska: Prosty przepis na ksenofobię

Siewcy nienawiści nie mają wielu argumentów. Często są to tylko chwyty retoryczne, które za trzecim powtórzeniem tracą świeżość i powodują lekkie mdłości.

Aktualizacja: 29.06.2017 11:48 Publikacja: 28.06.2017 19:32

Zuzanna Dąbrowska: Prosty przepis na ksenofobię

Foto: AFP

Pełny przekrój takich klisz strachu dał Maciej Pawlicki na łamach portalu wPolityce, pisząc o kwestii uchodźców. „Domagają się od Polski »korytarza«? Czy kapitulacji? Skojarzenia niestety uprawnione" – zatytułowany został wywód. Kto się domaga? Biskupi! Którym on dumnie jako Polak i patriota wypowiada posłuszeństwo. Łaskawie dopuszcza jednak, że np. kardynał Nycz czyni to z naiwności i szlachetności, „bo nie wie, do czego jest używany". A kto ośmiela się używać hierarchy do załatwienia ciemnych interesów? Przede wszystkim oczywiście lewica i liberałowie. Ale, rzecz prosta, nie sami: „Robią to dziś razem z chłystkiem na stolcu prezydenta przebrzmiałej potęgi, który poucza nas o wartościach, a zapomniał(...), że państwo francuskie w latach 1942–44 gorliwie wyłapywało francuskich Żydów oraz Żydów uchodźców i ładowało ich na transporty do niemieckich obozów śmierci Auschwitz, Majdanka, Sobiboru" – ujawnia Pawlicki. To klasyczny chwyt, który znamy w wersji short: „bo u was biją Murzynów". Tyle że jeśli już, to „bili". Francja zmaga się z rasizmem i Frontem Narodowym, ale uchodźców przyjmuje. Możliwe, że ze wstydu za przeszłość.

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne