Sąd jeszcze nie orzekł, czy powtarzać wybory w Wałbrzychu

12 stycznia sąd stwierdzi, czy wypadki kupowania głosów mogły wpłynąć na wyniki

Publikacja: 05.01.2011 02:02

W Sądzie Okręgowym w Świdnicy odbyło się we wtorek posiedzenie dotyczące stwierdzenia ważności wyborów samorządowych w Wałbrzychu. To efekt protestu, jaki złożył Patryk Wild, jeden z kandydatów na prezydenta i szef Komitetu Wyborczego Nowoczesny Wałbrzych, który domaga się ich powtórki.

Zdaniem Wilda w I turze doszło do zorganizowanego kupowania głosów przez kandydatów różnych ugrupowań. Sumą 20 – 40 zł kuszono wyborców 20 do 40 proc. komisji.

Marcin Ejsmont, komisarz z Okręgowej Komisji Wyborczej w Wałbrzychu, domagał się odrzucenia protestu. Nie kwestionował możliwości handlowania głosami, ale wskazywał, że nie jest znana skala procederu, nie wiadomo, na czyją rzecz się odbywał, nieznani są jego organizatorzy ani wyborcy, których przekupywano. – To, że w części mediów mówi się, że wiadomo, iż w Wałbrzychu kupowano głosy, nie czyni tych wypowiedzi prawdziwymi – mówił Ejsmont.

Sąd odrzucił wniosek o rozszerzenie procesu o II turę. Rozpatrzył zgłoszone pierwotnie dowody, lecz nie dopuścił nowych: stenogramów prokuratorskich przesłuchań osób, które przyznały się do handlu głosami (m. in. Roberta S., który mówił, że kupił w I turze ok. 400 głosów dla kandydatów PO do rady i walczącego o reelekcję prezydenta Piotra Kruczkowskiego z PO), i ustaleń agentów CBA, którzy po II turze złożyli zawiadomienie do prokuratury (prowadzi w tej sprawie śledztwo). – To były poważniejsze dowody niż te, które zgłosiliśmy sądowi – mówi Wild.

Sąd analizował materiały wałbrzyskich telewizji Twoja TV i TV Dami. Ta ostatnia wynajęła agencję detektywistyczną. Dziennikarze i detektywi ustalili, że handel był zorganizowany, a głosy kupowano dla różnych komitetów. Dziennikarze przeprowadzili też prowokację, w której mieli za pieniądze zagłosować na jednego z kandydatów PO do rady miasta. A do TV Dami po I turze zgłosił się Marcin K., który opowiadał na antenie, jak kupił ok. 100 głosów.

W trakcie postępowania sądowego okazało się jednak, że 3 stycznia 2011 r. złożył on w prokuraturze doniesienie o nakłanianiu go do składania fałszywych oświadczeń przez operatora TV. Oraz że dziennikarz organizujący prowokację startował do rady z listy komitetu Wilda.

Raport agencji detektywistycznej dokumentował kupczenie głosami w dwóch z ok. 70 komisji wyborczych. – Te dowody to procesowy dysonans między rzeczywistością a relacjami mediów – mówił mec. Wojciech Tomkiewicz, reprezentujący wybranych radnych.

Sąd w Świdnicy będzie rozpatrywał jeszcze jeden protest. Przegrany w II turze Mirosław Lubiński chce jej powtórki z powodu kupowania głosów i fałszowania wyników w komisjach.

W poniedziałek członkostwo w PO zawiesili dwaj jej radni: Stefanos Ewangielu i Piotr Głąb – po publikacji w “GW” stenogramów rozmowy Ewangielu z Robertem S., który za kupowanie dla nich głosów miał dostać 900 zł i pracę.

W Sądzie Okręgowym w Świdnicy odbyło się we wtorek posiedzenie dotyczące stwierdzenia ważności wyborów samorządowych w Wałbrzychu. To efekt protestu, jaki złożył Patryk Wild, jeden z kandydatów na prezydenta i szef Komitetu Wyborczego Nowoczesny Wałbrzych, który domaga się ich powtórki.

Zdaniem Wilda w I turze doszło do zorganizowanego kupowania głosów przez kandydatów różnych ugrupowań. Sumą 20 – 40 zł kuszono wyborców 20 do 40 proc. komisji.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Ministerstwo uruchomiło usługę o wulgarnym akronimie. Prof. Bralczyk: To niepoważne