Pomysł utworzenia korytarzy humanitarnych, czyli przetransportowania do Polski drogą lotniczą niewielkich grup najpilniej potrzebujących pomocy uchodźców z Syrii, Jordanii i Libanu, po wcześniejszym rozpoznaniu ich sytuacji, pojawił się w kwietniu na posiedzeniu Episkopatu Polski. O zbadanie możliwości udzielenia takiej pomocy biskupi poprosili wówczas Caritas.
– Żeby zobaczyć, jak działa korytarz humanitarny, nasi przedstawiciele pojechali do Włoch, do Wspólnoty św. Idziego, która takie przedsięwzięcie uruchomiła kilka miesięcy temu – opowiada „Rzeczpospolitej" rzecznik Caritas Polska Paweł Kęska. – Odbyło się także spotkanie z włoskim ministrem spraw wewnętrznych, który opowiadał o roli państwa przy tego typu pomocy.
Nie wywoływać sporów
Wynik tego rekonesansu zaprezentował na czerwcowym posiedzeniu Konferencji Episkopatu Polski (KEP) ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska. Rekomendował wówczas utworzenie korytarzy.
Na posiedzeniu tym obecny był także Jakub Skiba, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Według relacji Katolickiej Agencji Informacyjnej przekonywał biskupów, że zdaniem rządu „najskuteczniejsza i dająca największe szanse dla tamtych regionów (ogarniętych wojną – red.) jest pomoc na miejscu".
– Jesteśmy przeciwni, by ich tu zapraszać, jest to kontrproduktywne – argumentował Skiba. Jednocześnie deklarował, że rząd zaangażuje się „we wszystkie programy, które w tej niełatwej sytuacji będą miały sens". – Podejście rządu i instytucji kościelnych jest tu tożsame – stwierdził.