Na razie to tylko mały krok prawdziwego biznesu kosmicznego – na orbitę poleci niewielkie urządzenie, które w przyszłości pomoże poszukiwać metali pod powierzchnią obiektów pozaziemskich. Arkyd 3 ma zaledwie 33 cm długości i 10 szerokości. W ładowni prywatnego pojazdu Cygnus, na pokładzie – również prywatnej – rakiety Antares miał wystartować w poniedziałek. Start przełożono na noc z wtorku na środę.
Będzie to pierwszy nocny start Antaresa i Cygnusa – maszyn skonstruowanych przez firmę Orbital Sciences. A niewielki Arkyd zbudowany przez inżynierów Planetary Resources trafi na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Stamtąd, prawdopodobnie w styczniu, ludzie wypuszczą go w przestrzeń.
Koniec żartów
Gdy dwa lata temu przedstawiciele firmy Planetary Resources ogłaszali swoje plany, jedni dziennikarze przecierali oczy ze zdumienia, drudzy z trudem tłumili chichot. Otóż firma wymyśliła sobie, że wyśle w przestrzeń kosmiczną roboty, które będą wydobywały surowce na asteroidach. Jakie? Platynę, złoto, składniki potrzebne do produkcji paliwa – z kamienną twarzą odpowiadali szefowie Planetary Resources.
Za przedsięwzięciem stoją mocne nazwiska. Założycielami są Eric Anderson (Space Adventures – wysyłał turystów na orbitę) i Peter Diamandis (również Space Adventures oraz założyciel fundacji X Prize). „Na pokładzie" są też astronauci z USA i Kanady oraz przedsiębiorcy.
Ale największe wrażenie robi lista inwestorów. Na – jak się wówczas wydawało – bajeczkę o kosmicznym złocie dali się złapać Larry Page (współzałożyciel Google), Ram Shriram (jeden z jego głównych inwestorów), Eric Schmidt (prezes Google), James Cameron (reżyser), Charles Simonyi (twórca pakietu Office w Microsofcie) czy miliarder Ross Perot.