Roboty wzorowane na kałamarnicach przeznaczone do badania oceanów pod lodem na księżycach Saturna i Jowisza to jeden ze sposobów poszukiwania pozaziemskich organizmów. Nadzieją na „kosmiczne górnictwo" jest wydobywanie wody z asteroid za pomocą skoncentrowanego światła słonecznego. Równie nowatorska jest sonda, która rejs po niebie obcych planet będzie odbywać, czerpiąc energię z ich pola magnetycznego.
To tylko niektóre z 15 pomysłów, które NASA sfinansuje w ramach pierwszej fazy programu NASA Innovative Advanced Concepts (NIAC). Program powstał, aby niezależnie od realizacji bieżących misji NASA mogła testować rozwiązania techniczne do wykorzystania w przyszłości, i to nie tej najbliższej, ale w perspektywie dziesięciu i więcej lat.
Innym pomysłem, który spodobał się w NIAC, jest wysłanie w kosmos całej plejady małych i tanich robotów, które będą szukać cennych substancji na ocienionych powierzchniach ciał niebieskich. Niektóre roboty mają się poruszać na gąsienicach, inne – skakać jak koniki polne, a jeszcze inne – toczyć się jak piłka.
Najbliższym celem dla takich misji ma być poszukiwanie wody na biegunach Księżyca. Dostęp do tych miejsc może być kluczem do stałej obecności człowieka na Srebrnym Globie.
Drony na uwięzi
Wśród koncepcji, które zyskały aprobatę, jest także tandem bezzałogowych statków przypominających kształtem szybowce. Pojazdy mają przez lata przebywać na stałej wysokości nad Ziemią bez żadnego napędu. Pomysł utrzymania ich jest prosty. Oba statki połączone będą bardzo mocną linką, dolny na wysokości ok 19 tys. metrów, górny znacznie wyżej. Oba będą się utrzymywać w atmosferze dzięki prądom powietrza.