Ale te nieprzyjemne zapachy to raczej dobra wiadomość — przynajmniej da naukowców. Świadczą o tym, że nie jest to jałowa pustynia, a występują tam związki takie jak siarkowodór, amoniak oraz cyjanowodór — uwięzione są w bryle zamarzniętej wody.
Uwalniają się z jądra komety, kiedy rozgrzewane jest przez Słońce. Spektrometry na pokładzie Rosetty zarejestrowały też obecność dwutlenek węgla, formaldehydu, metanolu i dwutlenku siarki.
— To naprawdę wspaniałe. Czekaliśmy 10 lat i nagle się okazało, że te wszystko tam jest — powiedziała Kathrin Altwegg z Uniwersytetu w Bernie w Szwajcarii, odpowiedzialna za elektroniczny nos Rosetty — Rosetta Orbiter Spectrometer for Ion and Neutral Analysis (ROSINA).
— Zaskakujący jest skład chemiczny ciała w tej odległości od Słońca. Komety są bardzo interesującymi obiektami ponieważ, w opinii badaczy, niosą w swych jądrach pierwotną materię Układu Słonecznego i mogą przyczynić się do odpowiedzi na pytanie: jak powstało życie?
Krzysztof Urbański