Monica Pondrelli wraz z zespołem badała charakterystyczne marsjańskie osady w miejscu zwanym Arabia Terra na dnie krateru Firsoff. Naukowcy nazywają je równikowymi depozytami warstwowymi (ELD). Osadzają się na dnie krateru, które kiedyś było okresowym jeziorem.
Na Ziemi powierzchnię dna kraterów pokrywa stwardniały, spękany ił lub muł. Podobnie jest na Marsie. Na dnie krateru znajdują się rzadkie, niewielkie kopce i wydmy. Zespół doszedł do wniosku, że kopce to osady naniesione przez wezbrane rzeki, a wydmy powstały w wyniku działania wiatru.
ELD składają się z siarczanów i mają typowe cechy osadów zbudowanych z rozpuszczalnych minerałów, które wytrącają się z roztworu wodnego w czasie odparowania. Świadczy o tym charakterystyczny kształt.
Naukowcy wskazują na możliwą obecność cyklu hydrologicznego na Marsie.„A to dowód, że temperatura powierzchni była wyższa niż zero stopni Celsjusza" – pisze Pondrelli na łamach „Geological Society of America Bulletin". Ich zdaniem takie miejsca w podobnym środowisku na Ziemi byłyby skolonizowane przez drobnoustroje.
Mars nie jest jedynym miejscem, które biorą pod uwagę astrobiolodzy. Ceres prawdopodobnie pokryta jest warstwą zamarzniętego błota, pod którą buzuje gorąca woda z rozpuszczonymi w niej minerałami – to środowisko równie sprzyjające mikrobom jak ziemskie kominy hydrotermalne, gdzie roi się od różnego rodzaju organizmów.
Naukowcy zastanawiają się zatem, czy na Ceres są lodowe wulkany, które sprawiają, że ma sprzyjające warunki do życia dla mikrobów. Czy na powierzchni jest ocean błota? Czy Ceres to olbrzymia kometa przechwycona przez grawitację i uwięziona na pasie asteroid?
Kiedy sonda Dawn zauważyła tajemniczy jasny punkt wewnątrz jednego z kraterów, pojawiły się poważne podejrzenia, że to może być ślad wody wyrzucanej w przestrzeń.