Zapaść Roskosmosu

Seria katastrof rosyjskich statków opóźniła prace na stacji orbitalnej i programy satelitarne.

Publikacja: 18.05.2015 18:18

Rakieta Proton M to rosyjski koń roboczy

Rakieta Proton M to rosyjski koń roboczy

Foto: AFP

Rakieta Proton M wystrzelona z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie miała wynieść na orbitę meksykańskiego satelitę. Po ośmiu minutach od startu nastąpiła awaria trzeciego stopnia rakiety. Jej szczątki spadły na Syberię.

Ofiarą tej katastrofy padł nie tylko meksykański satelita, ale także międzynarodowy program wspomagania statków morskich Inmarsat Global Xpress. Starty kolejnych satelitów systemu zostały przesunięte. Wynoszone na orbitę miały być na pokładzie rakiet Proton M.

Premier Dmitrij Miedwiediew natychmiast po katastrofie rakiety zażądał wyjaśnień od szefa agencji kosmicznej Roskosmos Igora Komarowa.

Wyjaśnienie jej przyczyn potrwa co najmniej dwa tygodnie. Na razie wiadomo, że silniki zostały wyprodukowane w 2013 roku i od tego czasu czekały na montaż.

– Można powiedzieć, że silniki były stare, choć oczywiście sprawdzano je przed startem – powiedział anonimowy specjalista agencji TASS. – Musimy się jednak dowiedzieć, co się stało, że wykonano je dwa lata temu.

Sama konstrukcja rakiety też nie jest najnowsza. Pierwsze próby tego typu pojazdu odbyły się już we wczesnych latach 60. ubiegłego wieku.

– Ten wypadek jest konsekwencją trwającego kryzysu w branży kosmicznej – oświadczył Dmitrij Rogozin, wicepremier Rosji odpowiedzialny za sektor lotniczy i kosmiczny.

W niedzielę w centrali Roskosmosu zapewne było nerwowo także z powodu nieudanej próby uruchomienia silników statku Progress M-26M przyłączonego do rosyjskiego modułu Zwiezda od lutego.

Manewr, który umożliwił wejście stacji na właściwą orbitę, udał się dopiero przy powtórnej próbie w poniedziałek nad ranem. Oznacza, że trójka astronautów, która od pół roku przebywa na Międzynarodwej Stacji Kosmicznej, będzie mogła powrócić do domu w ciągu kilku tygodni. Ale ich podróż na Ziemię i tak jest opóźniona co najmniej o miesiąc.

Przyczyną tego opóźnienia jest katastrofa statku z zaopatrzeniem Progress M-27M, który wyruszył w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej 28 kwietnia, a spadł do Pacyfiku 6 maja. Awaria statku nastąpiła pod koniec wznoszenia się na orbitę – kontrolerzy stracili z nim kontakt.

Roskosmos przesunął także kolejne loty. Następna zmiana załogi miała wyruszyć na stację 26 maja, ale misja została przesunięta na koniec lipca. Data następnego startu zostanie ogłoszona po 22 maja, kiedy komisja badająca przyczynę awarii statku Progress ogłosi wyniki dochodzenia.

Rosja co prawda reformuje swój przemysł kosmiczny, ale eksperci są zgodni, że lata niedofinansowania całej branży zaowocowały brakiem specjalistów, którzy mogliby zastąpić tych pracujących jeszcze od czasów sowieckich.

– Przez 20 lat nie byli szkoleni nowi menedżerowie – przyznał rosyjskiej agencji informacyjnej RIA Novosti Walery Gartung, który stoi na czele komisji ds. przemysłu kosmicznego w parlamencie.

A parlament od lat pracuje nad nową ustawą o przemyśle kosmicznym. Wygląda na to, że władze rosyjskie interesują się głównie uwarunkowaniami politycznymi. Na przykład podjęły decyzję o budowie na wschodzie kraju Kosmodromu Wostocznyj, aby rosyjski sektor kosmiczny nie był zależny od Kazachstanu (na terenie którego leży kosmodrom Bajkonur), ale zapomniały o dofinansowaniu przemysłu.

Czy otwarcie nowego kosmodromu – planowane na rok 2018 – odmieni sytuację? Jeżeli rosyjski przemysł kosmiczny będzie notował takie wpadki jak dotąd, może już nie być czego ratować.

Kosmos
Zaskakujące struktury pod powierzchnią Marsa. Naukowcy ustalili, czym były
Kosmos
Czy za osiem lat asteroida uderzy w Ziemię? NASA i ESA już mają pewność
Kosmos
Niezwykłe zjawisko na niebie już 28 lutego. Następne takie dopiero za 136 lat
Kosmos
SpaceX ostrzega: Nie należy dotykać szczątków rakiety kosmicznej
Kosmos
Kolejny tajemniczy obiekt znaleziony na terytorium Polski. „Zbiornik Falcona 9”
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”