Kolejna rakieta Falcon 9 ma wynieść na orbitę dziesięć satelitów komunikacyjnych systemu Iridium NEXT. Wystartuje z bazy Vandenberg Air Force Base - informuje „Los Angeles Times". Jak podkreśla gazeta, SpaceX nie ma jeszcze na ten start licencji Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA).
Poprzednia rakieta firmy eksplodowała przed startem - na stanowisku startowym. Wewnętrzne dochodzenie - twierdzi SpaceX - pokazało, że wybuchł zbiornik helu w większym zbiorniku ciekłego tlenu. "W dłuższej perspektywie czasu SpaceX wprowadzi zmiany w projekcie kanistrów z helem, aby całkowicie wyeliminować ryzyko takich wypadków" - brzmi komunikat firmy. Na razie zmieniono procedurę napełniania zbiorników paliwem - będzie wolniejsze, a temperatura schłodzonego helu nieco wyższa.
Wybuch 1 września 2016 roku całkowicie zniszczył wartą 62 mln dolarów rakietę oraz satelitę komunikacyjnego za 200 mln dolarów. Satelita miał umożliwić Facebookowi przesyłanie danych i udostępnianie Internetu w Afryce.
Klęska zmusiła również Elona Muska do zrewidowania planów startów. Najpierw następna rakieta miała polecieć w listopadzie, później okazało się, że dopiero w grudniu - a teraz: przełożono start na początek stycznia.
- To oczywiste, że są teraz bardzo ostrożni - mówi agencji AP Marco Caceres, analityk Teal Group. - Zwykle SpaceX działa znacznie szybciej, ale teraz wydaje się, że im się nie spieszy. To dobry znak.