O liczbę beneficjentów Funduszu Kościelnego dopytywaliśmy MSWiA od blisko dwóch lat –bezskutecznie. Dopiero po zmianie władzy nowe kierownictwo resortu przekazało nam takie dane za ostatnie pięć lat. Fundusz ma zostać zlikwidowany – 9 lutego ruszyły prace międzyresortowego zespołu.
W ubiegłym roku średnia liczba osób, których składki na ubezpieczenie społeczne były opłacane z Funduszu Kościelnego, wyniosła 23 tys. 429. Ubiegłoroczny budżet wynosił 214 mld zł – daje to więc średnio 1952 zł składki miesięcznej na jedną osobę.
Czytaj więcej
Czy rząd, który chce zjawisko laicyzowania się społeczeństwa dodatkowo wspierać decyzjami administracyjnymi, jest istotnie rządem „neutralnym światopoglądowo”?
W 2022 r. fundusz sfinansował składki 23 tys. 850 osobom duchownym, w 2021 r. 24 tys. 007, a w 2020 r. – 24 tys. 526. W 2019 r. z funduszu korzystało 25 tys. 076 duchownych, a więc ok. 1,5 tys. więcej niż obecnie. Znacznie mniej osób korzysta ze składek zdrowotnych, które Fundusz Kościelny opłaca – w ubiegłym roku było to 13 tys. 724 ubezpieczonych, a w 2019 r. – 15 tys 300.
Jednak patrząc wstecz, ubezpieczonych dzięki funduszowi w ciągu dekady znacznie przybyło, np. w 2011 r. opłacał on składki emerytalne dla 20,6 tys. (16,6 tys. księży i sióstr oraz 4 tys. zakonników i misjonarzy), a więc mniej o 3 tys. osób niż obecnie. Warto podkreślić, że fundusz, a więc budżet państwa, płaci także składki za słuchaczy seminariów czy księży i zakonników, którzy są już ubezpieczeni przez pracodawcę, ale otrzymują miesięcznie pensję niższą niż kwota wynagrodzenia minimalnego (to obecnie 4242 zł), bo np. pracują jako katecheci na pół etatu.