Episkopat od rana obraduje w Warszawie. Jednym z głównych punktów obrad jest wybór nowego sekretarza generalnego. Dotychczasowy, abp Wojciech Polak, w połowie maja został metropolitą gnieźnieńskim i prymasem Polski, a w minioną sobotę w Gnieźnie uroczyście obejął nowe obowiązki.
– Złożę rezygnację z funkcji sekretarza – mówił „Rz" abp Polak kilka dni temu i wyjaśniał, że chociaż statut episkopatu przewiduje, że sekretarzem może być każdy biskup, to jednak nie wyobraża sobie łączenia tej funkcji z obowiązkami w diecezji.
Jego następcę czeka sporo pracy. Będzie koordynował przygotowania do pielgrzymki Franciszka do Polski w 2016 r., brał udział w negocjacjach na temat wprowadzenia odpisu podatkowego na Kościół oraz w pracach Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu i Komisji Konkordatowej.
Bez języków ani rusz
– Najlepiej, jeśli sekretarzem zostanie któryś z biskupów pomocniczych – mówi abp Polak. Po odejściu kilku hierarchów na emeryturę biskupów pomocniczych jest 47. Sekretarza trzeba będzie zapewne poszukać wśród tych młodszych, poniżej 65. roku życia – jest ich 34. Ale wątpliwe, by przy wyborze był brany pod uwagę Eugeniusz Popowicz (biskup greckokatolicki) oraz Piotr Jarecki, sufragan warszawski, na którym ciąży wyrok za jazdę po alkoholu. – Przy poprzednich wyborach w 2007 i 2011 r. można było stawiać w ciemno – mówi „Rz" ksiądz, który od dawna obserwuje zmiany w episkopacie. – Teraz takiego faworyta nie ma.
Jakie cechy powinien mieć sekretarz episkopatu? – Musi być sprawnym organizatorem, umieć kierować zespołem, a do tego być bacznym obserwatorem życia społeczno-politycznego. Powinien także znać języki obce – wyjaśnia abp Polak.