Sprzedaż i kupno używanych rzeczy w Internecie

Jeśli klient został rzetelnie poinformowany o stanie produktu, to nie może żądać obniżenia ceny tylko dlatego, że nie jest on nowy

Aktualizacja: 25.11.2010 13:20 Publikacja: 25.11.2010 02:00

Sprzedaż i kupno używanych rzeczy w Internecie

Foto: www.sxc.hu

Red

Klienci niejednokrotnie mogą spotkać w Internecie oferty sprzedaży rzeczy używanych opisywanych przez sprzedawców jako rzeczy znajdujące się w bardzo dobrym czy wręcz idealnym stanie.

Są one oferowane najczęściej po wyjątkowo atrakcyjnych cenach, dużo niższych niż w sklepach. Nabywanie rzeczy używanych jest więc niejako sposobem kupowania niemal pełnowartościowych towarów po korzystnych cenach. Niestety, czasem zapewnienia sprzedawców o stanie rzeczy rozmijają się z rzeczywistym ich stanem lub z oczekiwaniami nabywców.

[srodtytul]W zależności od tego kto sprzedaje[/srodtytul]

Jakie uprawnienia przysługują kupującemu, gdy stan zakupionego towaru używanego nie zgadza się z entuzjastycznym opisem sprzedawcy? Czy z tego powodu, że chodzi o rzecz używaną, zawsze może domagać się zwrotu pieniędzy?

Sprzedażą towarów używanych zajmują się zarówno przedsiębiorcy, jak i osoby fizyczne, w związku z czym uprawnień kupujących należy szukać zarówno w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksie cywilnym[/link] regulującym odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady, jak i w przepisach tzw. ustaw konsumenckich: [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=A6D8E2E2521265916F3B861509B06287?id=166809]o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (DzU z 2002 r. nr 141, poz. 1176)[/link] i [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=DE5BE2D4B7895E9A6B4F1391700CB99D?id=80633]o ochronie niektórych praw konsumentów oraz odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (DzU z 2000 r. nr 22, poz. 271 ze zm.)[/link].

[srodtytul]Rzeczy się zużywają[/srodtytul]

Zgodnie z art. 557 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksu cywilnego[/link], sprzedawca jest zwolniony z odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy. Czy należy więc uznać, że kupując towar używany, nabywca w każdym wypadku miał taką świadomość? Czy zapewnienia sprzedawcy wskazującego, że towar mimo używania znajduje się w idealnym stanie, nie mają znaczenia?

Zgodnie z [b]orzeczeniem Sądu Najwyższego z 13 marca 1981r. (III CRN 31/81)[/b] kupno „rzeczy używanej zawsze pociąga niebezpieczeństwo, że rzecz nie odpowiada oczekiwaniom. Upływ czasu i używanie rzeczy, nawet zgodnie z jej przeznaczeniem, mogą mieć wpływ na powstanie wad rzeczy, przy czym ich stopień może być różny”.

Powszechnie przyjmuje się, że sprzedawca nie odpowiada za wady rzeczy używanej wynikające z normalnego korzystania z tej rzeczy. W przypadku gdy wadliwość rzeczy wiąże się z jej nadmierną czy nieprawidłową eksploatacją, sprzedawca nie odpowiada z tytułu rękojmi, tylko jeżeli kupujący w chwili zawarcia umowy wiedział o stopniu zużycia rzeczy.

[ramka][b]Przykład 1[/b]

Na aukcji internetowej sprzedawca oferuje używaną suknię ślubną, wskazując, że jest ona w idealnym stanie. Po otrzymaniu sukni kupująca widzi, że suknia jest w jednym miejscu rozdarta i ma przebarwienie. Ponieważ w chwili zawarcia umowy kupująca nie wiedziała o stopniu zużycia sukni, będzie mogła żądać obniżenia jej ceny lub od umowy sprzedaży odstąpić, tj. zwrócić suknię i domagać się zwrotu pieniędzy.[/ramka]

[ramka][b]Przykład 2[/b]

Oferując buty, sprzedający zapewniał, że mimo użytkowania ich przez rok wyglądają jak nowe. Kupujący zauważył, że buty mają wytartą podeszwę, więc nie wyglądają jak nowe, i dlatego domaga się zwrotu pieniędzy. Sprzedający nie będzie ponosił odpowiedzialności z tytułu rękojmi, ponieważ wytarcie podeszwy należy uznać za wynik normalnego korzystania z butów przez okres roku.[/ramka]

[srodtytul]W idealnym stanie [/srodtytul]

W ofertach sprzedaży towarów używanych sprzedawcy często zapewniają, że towar „wygląda jak nowy”, „znajduje się w idealnym stanie” lub „jest bez wad”. Nabywając rzeczy w Internecie bez możliwości ich sprawdzenia, kupujący kierują się takimi właśnie zapewnieniami. Przy ocenie takich deklaracji powinni jednak pamiętać, że dotyczą one rzeczy używanej, a ocena wyglądu zawsze będzie subiektywna.

[ramka][b]Przykład 3 [/b]

Oferując używany przez sześć miesięcy telefon komórkowy, sprzedawca zapewniał, że znajduje się on w bardzo dobrym stanie. Kupujący dostrzegł, że komórka ma porysowaną obudowę, a więc jego zdaniem nie znajduje się w bardzo dobrym stanie, dlatego żąda obniżenia jej ceny. Żądanie kupującego będzie zasadne, jeżeli dla każdego możliwego nabywcy porysowanie obudowy telefonu oznaczać będzie, że nie znajduje się on w bardzo dobrym stanie.

Art. 7 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksu cywilnego[/link] stanowi, że sprzedawca nie odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową, gdy kupujący o tej niezgodności wiedział lub powinien był wiedzieć. Odpowiedzialność przedsiębiorców za towary używane również zależy więc od stopnia zużycia towaru i wiedzy o tym kupującego.[/ramka]

[ramka][b]Przykład 4 [/b]

Kupując zestaw używanych opon samochodowych klient stwierdza, że mają one mniejszy bieżnik niż nowe i w związku z tym składa sprzedającemu reklamację.

Sprzedawca nie poniesie odpowiedzialności, bo oceniając rozsądnie kupujący powinien był wiedzieć, że używane opony nie będą miały bieżnika takiego, jak opony nowe.

Osoba, która kupiła używany towar u przedsiębiorcy i znalazła w nim wady, nie może domagać się wymiany na nowy. Ma natomiast prawo żądać jego naprawy.[/ramka]

[ramka][b]Kiedy przysługuje prawo do zwrotu bez podawania przyczyn[/b]

Ustawa o ochronie niektórych praw konsumentów oraz odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny przyznaje kupującemu (np. przez Internet) uprawnienie od odstąpienia od umowy w terminie dziesięciu dni, a w przypadkach szczególnych trzech miesięcy, od dnia otrzymania towaru, bez podania przyczyny.

Warunkiem jest jednak zawarcie umowy sprzedaży przez konsumenta z przedsiębiorcą poza lokalem przedsiębiorcy lub tzw. umowy na odległość w rozumieniu przepisów wskazanej ustawy, czyli np. przez Internet. Uprawnienie to pozwala kupującemu zwrócić towar przedsiębiorcy i domagać się zwrotu pieniędzy.

Nie ma żadnego znaczenia, czy rzecz była używana czy nowa. Liczy się natomiast to, czy sprzedawca był przedsiębiorcą. Jeśli towar oferowała osoba fizyczna, to zwrot nie wchodzi w grę. Jest jeszcze jedno zastrzeżenie. Jeśli towar został zakupiony podczas licytacji, to klient również nie ma prawa do zwrotu w ciągu dziesięciu dni.

Nie oznacza to jednak, że wszystko, co zamówi np. na Allegro, nie podlega zwrotowi. Jeśli rzecz została wystawiona ze sztywną ceną (opcja kup teraz), to nie mamy do czynienia z licytacją.[/ramka]

[i]Autor jest aplikantem radcowskim w Kancelarii Prawniczej Włodzimierz Głowacki i Wspólnicy sp.k. w Poznaniu[/i]

Klienci niejednokrotnie mogą spotkać w Internecie oferty sprzedaży rzeczy używanych opisywanych przez sprzedawców jako rzeczy znajdujące się w bardzo dobrym czy wręcz idealnym stanie.

Są one oferowane najczęściej po wyjątkowo atrakcyjnych cenach, dużo niższych niż w sklepach. Nabywanie rzeczy używanych jest więc niejako sposobem kupowania niemal pełnowartościowych towarów po korzystnych cenach. Niestety, czasem zapewnienia sprzedawców o stanie rzeczy rozmijają się z rzeczywistym ich stanem lub z oczekiwaniami nabywców.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Sądy i trybunały
Adam Bodnar ogłosił, co dalej z neosędziami. Reforma już w październiku?
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce