Konsumenci: kto odpowiada za etykiety na produkcie

Aby zobowiązać skontrolowanego do zamiany etykiet trzeba mieć pewność, że nie jest on tylko usługodawcą. Nie można go bowiem zmuszać do modyfikowania informacji na cudzych opakowaniach i naruszania warunków umowy z partnerem handlowym.

Publikacja: 10.06.2017 13:15

Konsumenci: kto odpowiada za etykiety na produkcie

Foto: 123RF

W spółce przeprowadzono kontrolę, podczas której stwierdzono nieprawidłowości w oznakowaniu różnego rodzaju produktów. Chodziło o tysiące litrów tłuszczu roślinnego do smażenia, gotowania i pieczenia.

W ocenie inspekcji oznakowanie tych produktów było niezgodne z prawem. Przepisy wymagają bowiem obowiązkowego oznaczenie ilości składnika lub kategorii składników użytych do wytwarzania lub przygotowania danego środka spożywczego, gdy są one podkreślone w etykietowaniu słownie, obrazowo lub graficznie.

Tymczasem, na frontowej stronie zakwestionowanych opakowań zamieszczono informację o treści: „mix olejów – olej rzepakowy, olej słonecznikowy". Nie wskazano jaki jest udział oleju rzepakowego oraz słonecznikowego w produkcie.

Wezwanie i zalecenie

Spółka została wezwana do usunięcia nieprawidłowości w terminie 90 dni od dnia otrzymania zaleceń pokontrolnych. Została też zobowiązana do poinformowania organu kontrolnego o sposobie wykonania zaleceń, niezwłocznie po ich wykonaniu, nie później niż w terminie 7 dni od daty upływu terminu wskazanego do usunięcia nieprawidłowości. Pouczono ją również, że kto nie usunął nieprawidłowości w terminie określonym w zaleceniach pokontrolnych, podlega karze pieniężnej do trzykrotnego przeciętnego wynagrodzenia za rok poprzedzający rok nałożenia kary.

Spółka nie zgadzała się z zaleceniami. Licząc na dopuszczalność drogi sądowej w ich zaskarżeniu, wezwała organ kontrolny do usunięcia naruszenia prawa. Alternatywnie wniosła też o zmianę terminu wykonania zaleceń poprzez jego wydłużenie z wyznaczonych 90 dni na 180 dni.

Spółka przekonywała też, że całość oznakowania kontrolowanego produktu jest zgodna z przepisami i nie wprowadza w błąd konsumentów. Umieszczony na froncie opakowania komunikat hasłowy „mix olejów – olej rzepakowy i olej słonecznikowy" nie jest nazwą finezyjną i nie wyczerpuje informacji o całkowitym jego składzie. W opinii firmy określenie to należy klasyfikować jako informację umożliwiającą identyfikację produktu.

Nazwą jest sformułowanie: „tłuszcz roślinny do smażenia, gotowania i pieczenia 82 proc. tłuszczu". Jeżeli nabywca zaznajomi się z informacjami na całym opakowaniu produktu (tj. nie tylko na jego przedniej części, ale i na tyle opakowania), bez trudu dostrzeże tam informację o zawartości produktu.

W odpowiedzi na wezwanie do usunięcia naruszenia prawa, inspektor podtrzymał swoje stanowisko. W jego przekonaniu , oznakowanie wyrobów będących przedmiotem kontroli może wprowadzać konsumentów w błąd. Sugeruje, że te środki spożywcze składają się wyłącznie z mieszaniny olejów roślinnych.

Co na to sąd

W ocenie urzędników konsument mógł uznać, że wyrażenie „mix olejów" jest właściwą, prawnie przewidzianą nazwą tych produktów. A także, że zawiera pełną informację o produkcie, w tym o jego składzie.

Spór o znakowanie produktów trafił na wokandę. Wojewódzki Sąd Administracyjny w  Gliwicach uwzględnił skargę, choć zaakceptował też szereg ustaleń urzędników. WSA zauważył, że zalecenia pokontrolne są wiążącym poleceniem administracji. Niezastosowanie się do nich jest obwarowane sankcją. Zasadne było sklasyfikowanie zaleceń pokontrolnych jako innego aktu lub czynności podlegających zaskarżeniu, czyli uznanie właściwości sądu administracyjnego.

Jaka nazwa środka spożywczego

Dalej przypomniał, że informacje na temat żywności nie mogą wprowadzać w błąd, w szczególności co do właściwości środka spożywczego, a w szczególności co do jego charakteru, tożsamości, właściwości, składu, ilości, trwałości, kraju lub miejsca pochodzenia, metod wytwarzania lub produkcji. Jednocześnie nazwą środka spożywczego jest jego nazwa przewidziana w przepisach. W przypadku braku takiej nazwy, jest nią nazwa zwyczajowa, a jeśli nazwa zwyczajowa nie istnieje lub nie jest stosowana, przedstawia się nazwę opisową tego środka spożywczego.

Zdaniem WSA określenie „mix olejów – olej rzepakowy olej słonecznikowy", opakowania może wprowadzać konsumenta w błąd. Należy bowiem przyjąć, że danych o produkcie szuka on na przedniej części opakowania eksponowanego. Nie jest standardowym zachowaniem odnajdywanie dodatkowych informacji na tylnej części butelki, czy innego pojemnika. Informacja o mieszance olejów znalazła się na froncie opakowania, a swoistej jej korekty dokonano zdaniem sądu tam, gdzie przeciętny konsument raczej nie sięga, tzn. na tyle opakowania. Jednocześnie, na frontowej części opakowania nie zamieszczono odesłania do innej etykiety, zawierającej precyzyjne określenie składu wyrobu. W przekonaniu WSA taka praktyka stanowi naruszenie i wprowadza konsumenta w błąd.

Podobny zarzut, w ocenie sędziów można postawić innej informacji zakwestionowanej przez inspektora tj. że wyroby są mieszanką oleju słonecznikowego i rzepakowego, bez dokładnego określenia proporcji tych składników. Tymczasem dla konsumenta nie jest obojętne poznanie, czy zawartość np. oleju słonecznikowego w produkcie wynosi 1 czy może 50 proc. Tego rodzaju dane są przydatne podczas podejmowaniu decyzji o nabyciu. Samo określenie „oleje roślinne", z dodatkowym wskazaniem, że chodzi o olej rzepakowy i słonecznikowy w zmiennych proporcjach, umieszczone na opakowaniu w tylnej jego części, nie jest wystarczające.

Sąd nie zgodził się z argumentacją spółki, że dostała ona za mało czasu na wykonanie zaleceń. Podkreślił, że zasadnicze znaczenie w kształtowaniu terminu realizacji zaleceń pokontrolnych ma interes konsumentów. Istotne jest bowiem eliminowanie z rynku artykułów nieodpowiadających przepisom o jakości handlowej. Wyznaczony więc 90-dniowy termin należy uznać za wystarczający do wprowadzenia zmian, a jednocześnie chroniący prawa nabywcy. Powodem uchylenia zaskarżonych zaleceń pokontrolnych okazała się jedna kwestia tj. brak ustaleń co do relacji skarżącej z firmą pod marką której wprowadzane były na rynek sporne produkty. WSA zauważył, że podmiotem działającym na rynku odpowiedzialnym za informację na temat żywności jest ten, pod którego nazwą lub firmą jest wprowadzany na rynek dany środek spożywczy. A jeżeli ten podmiot nie prowadzi działalności w Unii – importer danego środka na rynek UE. Nie ulega zaś wątpliwości, iż zakwestionowane przez inspektora wyroby były wprowadzane na rynek nie pod firmą skarżącej. Dlatego w ocenie WSA ponownie analizując sprawę trzeba na nowo zbadać relację prawną istniejącą pomiędzy kontrahentami.

Jak podkreślił WSA w demokratycznym państwie prawnym, kierując się zasadą legalizmu trudno sobie wyobrazić zobowiązanie podmiotu będącego jedynie usługodawcą do tego, aby modyfikował informacje zawarte na opakowaniach naruszając tym samym warunki umowy zawartej ze swoim partnerem handlowym i narażając się na odpowiedzialność cywilnoprawną. Dlatego, przedstawione okoliczności powinny zostać wyjaśnione.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach z 24 kwietnia 2017 r. ©?

—Aleksandra Tarka

sygnatura akt: III SA/Gl 1636/16

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: a.tarka@rp.pl

Spadki i darowizny
Ta grupa nie musi zgłaszać spadku do urzędu skarbowego
Zdrowie
Dodatkowe opłaty w szpitalach. Za co pacjent musi sam zapłacić?
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Prawo drogowe
Nadchodzą duże zmiany w prawie drogowym. Rząd wskrzesza martwe przepisy
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy: Żona zrobiła większą karierę. Mąż nie dostanie mniej po rozwodzie
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje