Wojna w Ukrainie: dyplomatyczne groźby i niepewność na froncie

Donald Trump zaczął otwarcie grozić Władimirowi Putinowi. Kreml uchyla się od konfrontacji z prezydentem USA i szykuje nową ofensywę w Ukrainie.

Publikacja: 31.03.2025 17:20

Władimir Putin, Donald Trump

Władimir Putin, Donald Trump

Foto: Sputnik/Kirill Zykov/Carl Court/Pool via Reuters

– Można powiedzieć, że byłem bardzo zły, wściekły (…) Jeśli nam z Rosją nie uda się dojść do porozumienia o przerwaniu tego rozlewu krwi w Ukrainie i jeśli uznam, że to z winy Rosji… Zamierzam wprowadzić wtórne cła na ropę, na całą ropę z Rosji – powiedział Trump.

Amerykański przywódca stracił cierpliwość, gdy Władimir Putin zaczął wspominać o „komisarycznym zarządzie zagranicznym” Ukrainy – uczynienia z niej czegoś w rodzaju terytorium mandatowego ONZ. Trump uznał, że to zaczyna być gra na czas, bo „przy zmianie władzy (…) długo u nas nie będzie porozumienia (o zawieszeniu broni)”.

Czytaj więcej

Donald Trump skomentował słowa Putina. Oczekuje więcej od prezydenta Rosji

Putin jako przeszkoda na drodze Trumpa do Pokojowej Nagrody Nobla

Prezydent Finlandii Alexander Stubb, który odwiedził florydzką posiadłość Trumpa Mar-a-Lago, zasugerował mu wyznaczenie jakiejś ostatecznej daty, do której powinno zostać zawarte porozumienie, np. 20 kwietnia. Wcześniej to Kreml wskazywał na ten dzień, ponieważ zaczyna się wtedy Wielkanoc prawosławna i katolicka. Prezydent USA uznał jednak, że nie będzie wyznaczał dat, a kierował się intuicją, którą nazwał „psychologicznym deadline’em”.

Jednocześnie Trump zapewnił, że nadal wierzy w intencje Putina zakończenia wojny. Jednak prezydent Stubb powiedział, że w czasie spotkania na Florydzie Amerykanin pytał go, czy można ufać Rosjaninowi, na co Fin odpowiedział: nie wolno.

Czytaj więcej

USA, Rosja, Ukraina. Trzy wersje jednego wydarzenia

Najwyraźniej prezydent USA zaczyna się wahać. Media i eksperci sądzą, że przyznanie się, iż wojnę w Ukrainie nie tak łatwo zakończyć (jeśli w ogóle jest to możliwe), jest dla niego szczególnie ciężkie. Ale nie ze względu na konieczność zmiany stosunku do Putina, lecz własne marzenia o otrzymaniu Pokojowej Nagrody Nobla.

Co najmniej od 2019 roku napomyka, że ona mu się należy „za wiele rzeczy”. – Zasługuję na nią, ale nigdy jej nie dostanę – mówił już w tym roku po spotkaniu z premierem Izraela w Waszyngtonie. Od początku roku co najmniej dwóch kolejnych polityków z USA (w tym już w marcu republikański kongresmen Darrell Issa) zgłaszali jego kandydaturę do Komitetu Noblowskiego. – Gdyby był demokratą, wszyscy już by mówili, że jest na drodze do uzyskania Nobla – również sekretarz stanu Marco Rubio sugerował, że jego szefowi ona się należy.

Na razie zamiast Nobla mowa jest o „wtórnych cłach”. Prawdopodobnie chodzi o firmy, które albo bezpośrednio omijają „pułap cenowy” nałożony na rosyjską ropę, albo współpracują z takimi firmami.

Wszystko teraz będzie zależało od reakcji najbardziej zainteresowanych, czyli Indii i Chin, które – korzystając z wojny – zaopatrują się w tanią, rosyjską ropę i niezbyt przestrzegają „pułapu”. – Nikt, kto kupuje rosyjską ropę, nie będzie mógł nic sprzedać w USA – zapowiedział Trump, co jednak bardziej przypomina nie cła (jego ulubioną broń), lecz „wtórne sankcje”.

Czytaj więcej

Wojna w Ukrainie. Teraz czas na ruch Putina

Zarówno dla Delhi (sprowadza z Rosji ponad jedną trzecią importu ropy), jak i Pekinu brzmi to groźnie i nie wiadomo, jak zareagują. Chiny już znajdują się w konflikcie handlowym z USA, Indie robią wszystko, by go uniknąć. Pekin zaczął nawet szukać sojuszników w Europie przeciw USA (jak się wydaje na razie bez rezultatu), Delhi nie podejmuje na razie działań politycznych. Gdyby Indie i Chiny rozpoczęły wspólną kontrakcję, prezydentowi USA udałoby się niechcący pogodzić największych rywali w Azji.

Trump może za to liczyć na poparcie członków OPEC (głównie państw arabskich), gdyż objęcie sankcjami rosyjskiej ropy doprowadzi do skoku cen surowca.

Przygotowania do ofensywy zamiast przygotowań do pokojowych rozmów

– To nie były dokładne cytaty, w cudzysłowach – tłumaczył rzecznik Kremla, dlaczego sam Putin nie reaguje bezpośrednio na groźby z Waszyngtonu.

– Wykończymy ich (…) a może nawet rozgromimy – kilka dni wcześniej mówił rosyjski przywódca o ukraińskiej armii i wojnie w Ukrainie, nie wykazując chęci jej przerwania.

Potwierdzają to ukraińscy wojskowi. Według nich Kreml skoncentrował 70-tysięczne zgrupowanie wojsk w obwodzie kurskim, skąd cały czas przez granicę próbują przedostać się grupy zwiadowcze. Na południu zaś Rosjanie zebrali ok. 120 tysięcy żołnierzy, nie wiadomo, co stanie się ich ostatecznym celem.

– Jedyne pytanie, które się pojawia: A jak pan Putin zamierza wziąć Odessę? Albo morski desant, z góry skazany na przegraną, albo forsowanie Dniepru – komentował ukraiński ekspert Juryj Fiodorow zapowiedź rosyjskiego przywódcy „wejścia do Odessy”. Obecnie okupowane tereny oddzielają od miasta szerokie rzeki Dniepr i Boh.

– Ale jeśli rosyjski wojskom uda się zdobyć Zaporoże i tamtejsze mosty przez Dniepr będą w mniej więcej normalnym stanie, to wtedy Rosjanie będą mieli szansę. Dlatego Zaporoże chyba będzie ważnym punktem – dodał.

Czytaj więcej

Kreml chce „przywrócić Rosję do roku 2021”. Powstaje plan normalizacji życia po wojnie

Na razie ukraińscy partyzanci z okupowanych terenów informują, że rosyjskie wojska intensywnie ćwiczą desanty w zajętej części delty Dniepru. „Żołnierzy w pełnym ekwipunku ładują do łodzi i wożą po rzece z największą szybkością. Wielu wypada za burtę, nawet nie próbują ich ratować” – opisują partyzanci.

Jednocześnie jednak walki obecnie koncentrują się w tradycyjnym miejscu, w okolicy Pokrowska. Na ten rejon przypada ponad połowa dziennych ataków dokonywanych przez Rosjan. – Ale tam zaczyna brakować im wozów bojowych i jeżdżą do ataku nawet na elektrycznych hulajnogach – przecież nie z powodu nadmiaru pojazdów – opisuje ukraiński ekspert Denys Popowycz. – Zasoby ludzkie mają duże, gorzej z techniką – dodaje.

– Można powiedzieć, że byłem bardzo zły, wściekły (…) Jeśli nam z Rosją nie uda się dojść do porozumienia o przerwaniu tego rozlewu krwi w Ukrainie i jeśli uznam, że to z winy Rosji… Zamierzam wprowadzić wtórne cła na ropę, na całą ropę z Rosji – powiedział Trump.

Amerykański przywódca stracił cierpliwość, gdy Władimir Putin zaczął wspominać o „komisarycznym zarządzie zagranicznym” Ukrainy – uczynienia z niej czegoś w rodzaju terytorium mandatowego ONZ. Trump uznał, że to zaczyna być gra na czas, bo „przy zmianie władzy (…) długo u nas nie będzie porozumienia (o zawieszeniu broni)”.

Pozostało jeszcze 90% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Konflikty zbrojne
Gen. Waldemar Skrzypczak: Słyszę z Moskwy tylko wycie. Propaganda doprowadzona do furii
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Konflikty zbrojne
Finlandia wycofuje się z Konwencji Ottawskiej. Premier Finlandii wyjaśnia powód
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie. Teraz czas na ruch Putina
Konflikty zbrojne
Trump „wkurzony” na Putina. Grozi Rosji cłami na ropę
Materiał Partnera
Kroki praktycznego wdrożenia i operowania projektem OZE w wymiarze lokalnym
Konflikty zbrojne
Państwa bałtyckie boją się zawieszenia broni. „Rosjanie nie wrócą do zbierania kukurydzy”
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście