– Rosyjska Flota Czarnomorska bardzo nam przeszkadza, stale nas ostrzeliwując rakietami Kalibr. Dopiero co znów trafili cywilną infrastrukturę Odessy – tłumaczy cel ataków na półwysep ukraiński ekspert wojskowy, były żołnierz batalionu Ajdar Jewhen Dikij.
Ukraińcy rozpoczęli kampanię powietrzną, której celem jest Krym
Od pierwszej połowy września ukraińskie oddziały specjalne i lotnictwo niszczyły obronę przeciwlotniczą zachodniej części Krymu. Następnie zaczęła się seria uderzeń na inne obiekty wojskowe.
Czytaj więcej
Już przegraliśmy, nastąpiło to 24 lutego 2022 roku – mówi Aleksiej Wieniediktow, przebywający w Rosji redaktor zlikwidowanego przez władze radia Echo Moskwy, uznawany przez rządzących za „agenta zagranicznego”.
Rakietami Storm Shadow zniszczono najpierw podziemny, zapasowy punkt dowodzenia Floty Czarnomorskiej, a potem siedzibę jej dowództwa w Sewastopolu. – To dla mnie zagadka, dlaczego po zniszczeniu podziemnych bunkrów sztabowych posiedzenie sztabu odbywało się w zwykłej siedzibie (w Sewastopolu – red.), jakby nie było wojny. Mimo wszystko ludzi gubi zbytnia pewność siebie i niedocenianie przeciwnika – mówi Dikij.
Dowódca Floty Czarnomorskiej ofiarą ukraińskich rakiet?
W ataku na sztab miało zginąć co najmniej dziewięciu rosyjskich generałów oraz dowódca Floty admirał Wiktor Sokołow. – Im więcej zginie rosyjskich generałów i admirałów, tym większe prawdopodobieństwo, że ci, którzy przeżyją, obalą Putina – sądzi włoski ekspert Thomas Teiner. Kolejna grupa zginęła bowiem około 20 września w trafionym ukraińską rakietą sztabie w okupowanym Melitopolu.