Jerzy Surdykowski: Donaldzie Trumpie, nie zadzieraj z Chińczykiem

Komunistyczne Chiny, finansując amerykańskie zadłużenie, stały się właścicielem majątku narodowego USA o wartości prawie biliona dolarów. Donald Trump zaporowymi cłami próbuje zahamować to życie na kredyt, które jest zarazem wyprzedażą Ameryki, ale siedzi już w kieszeni Chińczyków, którzy gdyby chcieli, mogliby obalić dolara.

Publikacja: 15.04.2025 04:56

Jerzy Surdykowski: Donaldzie Trumpie, nie zadzieraj z Chińczykiem

Foto: REUTERS/Kevin Lamarque

W żydowskiej przypowieści rabin radzi współwyznawcy – trapionemu przypadłościami losu – aby wprowadził kozę do swego ciasnego mieszkania, a następnie poleca wyprowadzenie zwierzęcia. Wtedy uszczęśliwiony Żyd przybiega do rabina z podziękowaniem. Ta operacja przypomina postępowanie prezydenta Donalda Trumpa z nakładanymi i potem odwoływanymi cłami. A jeśli ktoś był na tyle mądry (lub poufnie poinformowany), by przewidzieć bieg wydarzeń, mógł na tym nieźle zarobić.

USA w kłopotach. W Waszyngtonie rośnie góra długów

Dalej jednak będzie nie do śmiechu, a raczej przeciwnie. Tylko naiwni wielbiciele Ameryki podzielają przekonanie, że to mocarstwo dysponuje górą dolarów i przy jej pomocy rządzi światem; tymczasem już od wielu dziesięcioleci jedyne wzniesienie w Waszyngtonie to góra długów – i to wciąż rosnąca.

Czytaj więcej

Donald Trump zawiesza cła dla UE, a UE zawiesza swoje cła odwetowe. Na czym stoimy?

W czasach prezydenta Reagana wydatki na zbrojenia, którymi wygrał zimną wojnę i obalił Związek Sowiecki, pokrywane były przez kupno amerykańskich obligacji rządowych, do czego chętne były zaprzyjaźnione kraje dysponujące nadwyżką handlową, jak ówczesne Niemcy Zachodnie, Japonia czy Korea Południowa. Ostatnią administracją USA, która wypracowała niewielki bilans dodatni, była ekipa prezydenta Clintona. Potem już góra długów tylko rosła, do czego walnie przyczyniły się daremne wojny prezydenta Busha młodszego. Tylko że krajów dysponujących nadwyżką i chętnych do zakupu amerykańskich obligacji było coraz mniej; trochę kupowały arabskie kraje naftowe, coraz więcej Chiny.

Komunistyczne Chiny stały się właścicielem majątku narodowego USA o wartości prawie biliona dolarów

Państwo Środka robi dziś to, co pół wieku temu Japonia: korzystając z umiejętności technicznych, kradnąc wiedzę, skąd się da, i dysponując tanią siłą roboczą, zalewa świat wyrobami przemysłowymi, zwłaszcza niedrogą elektroniką. Komunistyczne Chiny, finansując amerykańskie zadłużenie, stały się właścicielem majątku narodowego USA o wartości prawie biliona dolarów. Obie strony nie podają konkretnych liczb, ale co roku część Ameryki wpada do chińskiej kieszeni. Trump zaporowymi cłami próbuje zahamować to życie na kredyt, które jest zarazem wyprzedażą Ameryki, ale siedzi już w kieszeni Chińczyków, którzy gdyby chcieli, mogliby obalić dolara.

Czytaj więcej

Bogdan Góralczyk: Chiny nie ustąpią Donaldowi Trumpowi nawet o krok

Ameryka ani Europa nie są w stanie produkować równie tanio, a ewentualne przeniesienie fabryk wymagałoby kosmicznych pieniędzy i takich wysiłków. Dlatego Trump się miota; teraz nagle wycofał cła na elektronikę, a ona jest najważniejsza, więc Chiny milczą.

Stary aforyzm z Pekinu powiada, że tylko głupiec idzie na wojnę; mądry siada na brzegu rzeki i czeka, aż zwłoki przeciwnika spłyną z prądem. To jest zła wiadomość dla sojuszników Ameryki, także dla nas.

W żydowskiej przypowieści rabin radzi współwyznawcy – trapionemu przypadłościami losu – aby wprowadził kozę do swego ciasnego mieszkania, a następnie poleca wyprowadzenie zwierzęcia. Wtedy uszczęśliwiony Żyd przybiega do rabina z podziękowaniem. Ta operacja przypomina postępowanie prezydenta Donalda Trumpa z nakładanymi i potem odwoływanymi cłami. A jeśli ktoś był na tyle mądry (lub poufnie poinformowany), by przewidzieć bieg wydarzeń, mógł na tym nieźle zarobić.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Każdy kandydat przed następną debatą musi sobie odpowiedzieć na jedno ważne pytanie
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Kto wygrał debatę w Republice i czy słusznie Trzaskowski nie przyszedł?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Debaty nie służą liderom sondaży. Jeden wyraźny zwycięzca
Komentarze
Michał Kolanko: Debata w Republice nie zmieniła biegu kampanii. Hołownia z tarczą. To złe wieści dla obozu KO
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Debata Rafała Trzaskowskiego z Karolem Nawrockim w Końskich? A może zorganizować podchody?