Dwie dekady – tyle zdaniem Jarosława Kaczyńskiego zajmie Polsce dobicie do Niemiec, gdy idzie o bogactwo w przeliczeniu na mieszkańca. Prezes PiS wraca regularnie do tej budującej perspektywy: ostatnio 6 sierpnia na wiecu wyborczym z Chełmie.
Polskę czeka dłuższa stagnacja
Prawda jest jednak mniej atrakcyjna: Polska będzie musiała włożyć niemało wysiłku, aby utrzymać swoją niewielką przewagą nad Portugalią. Eksperci banku Pekao, podobnie jak specjaliści z innych instytucji finansowych, mówią o stagnacji w naszym kraju. Ich zdaniem w tym roku dochód narodowy Polski wzrośnie o ledwie 0,4 proc. To dużo mniej niż w strefie euro, która zdaniem Oxford Economics urośnie o 1,8 proc.
Czytaj więcej
Rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2024 r. Znacząco wzrosną dochody kasy państwa, będą pieniądze na 800+, 13. i 14. emeryturę, a nawet na podwyżki dla budżetówki. Mocno w górę pójdzie deficyt budżetu, a inflacja średnioroczna sięgnie 6,6 proc.
Szczególnie ciekawe jest porównanie z Portugalią, gdzie – jak podaje MFW – dochód na mieszkańca, wynoszący 44,7 tys. dol., jest nieco niższy niż w Polsce – 45,3 tys. dol. Jednak po spektakularnym (6,7-proc.) wzroście w ub.r. portugalska gospodarka ma wzrosnąć w 2023 r. o 2,5 proc.
Południe Europy zaczyna gonić północ
To część szerszego zjawiska. Po kryzysie finansowym południe Europy przeżyło „straconą dekadę”. Teraz jednak jest odwrotnie: to nad północą zbierają się chmury. W szczególności Niemcom grozi recesja. Tymczasem Hiszpania, gdzie jeszcze nigdy nie powstawało tak wiele miejsc pracy jak teraz, będzie w tym roku rosła o 2,5 proc. Włochy o 1,2 proc.