Jędrzej Bielecki: Plan premiera dla UE. Mateusz Morawiecki w alternatywnej Unii

Postawimy weto wobec mechanizmu obowiązkowej relokacji migrantów - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Problem w tym, że prawnie takiej możliwości nie ma.

Aktualizacja: 30.06.2023 06:17 Publikacja: 29.06.2023 12:24

Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki

Foto: PAP, Piotr Nowak

Nowy system relokacji został przyjęty na początku czerwca przez ministrów spraw wewnętrznych UE po latach rozmów. Decyzja zapada w tym przypadku w Radzie UE kwalifikowaną większością głosów. Polska była temu przeciwna, jednak w wyniku ciągłego atakowania Brukseli, Berlina i innych stolic europejskich zdolność koalicyjna Warszawy wewnątrz Unii jest niemal zerowa. Nasz kraj został więc przegłosowany, znalazł się w mało budującym towarzystwie Węgier, czyli głównego sojusznika Władimira Putina w UE.

Czytaj więcej

Mateusz Morawiecki przedstawia "plan bezpiecznych granic" UE

Plan premiera dla UE: Mateusz Morawiecki liczy na niewiedzę?

Teraz kompromisowe stanowisko w sprawie nowego mechanizmu migracyjnego musi być uzgodnione między Radą UE, Parlamentem Europejskim oraz inicjatorką całego procesu – Komisją Europejską. Ale nawet na ostatnim etapie tej złożonej ścieżki ratyfikacji decyzja nie będzie podejmowana według zasady jednomyślności. A więc Polska nie będzie miała tu prawa weta. 

Czytaj więcej

Unia Europejska wobec Rosji: Były sankcje, będą kary

Mateusz Morawiecki, zapewne licząc na niewiedzę odbiorców swoich słów, twierdzi, że chce w ten sposób uchronić zjednoczoną Europą przed „niekontrolowanym napływem imigrantów”. Jednak nowy pakiet migracyjny taką ochronę w stosunku do obecnego stanu zwiększa, a nie zmniejsza. Inaczej nie poparłyby go najbardziej narażone na nielegalną migrację państwa jak na przykład Włochy. To choćby wzmocnienie kompetencji i środków agencji Frontex czy stworzenie poza Unią Europejską ośrodków, gdzie osoby starające się o azyl mogą złożyć podanie.

Polska nie będzie miała prawa weta ws. relokacji uchodźców

Żałosna strategia Mateusza Morawieckiego

Ponieważ desperacja PiS by utrzymać się u władzy staje się coraz większa, nie da się wykluczyć, że na koniec rozpoczętego w czwartek szczytu przywódców UE, Polska nie zgodzi się na przyjęcie wniosków ze spotkania, w których znajdzie się odwołanie do polityki migracyjnej. I wtedy przedstawi to jako „weto”. Ale z punktu widzenia prawnego nie wpłynie to na proces przyjmowania nowego prawa. Będzie miało za to swoją cenę polityczną, bo w dokumencie znajdą się istotne dla innych krajów postanowienia. Mateusz Morawiecki będzie co prawda mógł znowu twierdzić – bez związku z rzeczywistością – że „zawetował obowiązkową relokację uchodźców” i zapewne ktoś w to jeszcze w kraju uwierzy. Ale biorąc pod uwagę koszty takiej demagogii, a konkretnie dalsze osłabianie Unii i obniżanie w niej rangi Polski, jest to coraz bardziej żałosna strategia.

Nowy system relokacji został przyjęty na początku czerwca przez ministrów spraw wewnętrznych UE po latach rozmów. Decyzja zapada w tym przypadku w Radzie UE kwalifikowaną większością głosów. Polska była temu przeciwna, jednak w wyniku ciągłego atakowania Brukseli, Berlina i innych stolic europejskich zdolność koalicyjna Warszawy wewnątrz Unii jest niemal zerowa. Nasz kraj został więc przegłosowany, znalazł się w mało budującym towarzystwie Węgier, czyli głównego sojusznika Władimira Putina w UE.

Pozostało 82% artykułu
Dyplomacja
Mateusz Morawiecki przedstawia "plan bezpiecznych granic" UE
Polityka
Jacek Sasin twierdzi, że "Niemcy chcą się pozbyć nieprzydatnych imigrantów"
Polityka
Sondaż: Referendum ws. relokacji uchodźców dzieli Polaków
Świat
UE za pakietem azylowym, Kaczyński przeciw. „Referendum to szaleńczy pomysł”
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta