Nowy system relokacji został przyjęty na początku czerwca przez ministrów spraw wewnętrznych UE po latach rozmów. Decyzja zapada w tym przypadku w Radzie UE kwalifikowaną większością głosów. Polska była temu przeciwna, jednak w wyniku ciągłego atakowania Brukseli, Berlina i innych stolic europejskich zdolność koalicyjna Warszawy wewnątrz Unii jest niemal zerowa. Nasz kraj został więc przegłosowany, znalazł się w mało budującym towarzystwie Węgier, czyli głównego sojusznika Władimira Putina w UE.
Czytaj więcej
Granice zaznaczają rzeczywistą różnicę między Europą jako kontynentem wolności i bezpieczeństwa, a obszarami w których panuje chaos, anarchia, a niekiedy tyrania - oświadczył na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
Plan premiera dla UE: Mateusz Morawiecki liczy na niewiedzę?
Teraz kompromisowe stanowisko w sprawie nowego mechanizmu migracyjnego musi być uzgodnione między Radą UE, Parlamentem Europejskim oraz inicjatorką całego procesu – Komisją Europejską. Ale nawet na ostatnim etapie tej złożonej ścieżki ratyfikacji decyzja nie będzie podejmowana według zasady jednomyślności. A więc Polska nie będzie miała tu prawa weta.
Czytaj więcej
Rosja musi zapłacić za odbudowę Ukrainy, a Putin stanąć przed sądem – zgadza się UE. Jak to zrobić?
Mateusz Morawiecki, zapewne licząc na niewiedzę odbiorców swoich słów, twierdzi, że chce w ten sposób uchronić zjednoczoną Europą przed „niekontrolowanym napływem imigrantów”. Jednak nowy pakiet migracyjny taką ochronę w stosunku do obecnego stanu zwiększa, a nie zmniejsza. Inaczej nie poparłyby go najbardziej narażone na nielegalną migrację państwa jak na przykład Włochy. To choćby wzmocnienie kompetencji i środków agencji Frontex czy stworzenie poza Unią Europejską ośrodków, gdzie osoby starające się o azyl mogą złożyć podanie.