Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, w trzech kwartałach tego roku stwierdzono ponad 22,9 tys. przestępstw kradzieży w sklepach. To o 30,5 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2023 r. Dane te „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza.
Mniej kradzieży zgłaszanych na policji
Choć liczba zgłoszonych przestępstw spadła, nie oznacza to, że skala zjawiska faktycznie jest mniejsza. Wyjaśnienie jest jedno: w październiku 2023 r. zmieniły się przepisy dotyczące progu kwotowego między wykroczeniem a przestępstwem kradzieży. Przed rokiem była to kwota 500 zł, ale od roku, by czyn kradzieży został uznany za przestępstwo – wartość mienia musi przekraczać kwotę 800 zł. Przedstawiciele sieci handlowych w nieoficjalnych rozmowach właśnie na taki powód wskazują w głównej mierze. Nie jest to jednak jedyna przyczyna.
– Spadek kradzieży w sklepach jest przede wszystkim konsekwencją mniejszej inflacji. Sytuację trzeba obserwować dalej, tj. w kolejnych kwartałach, bo ceny w sklepach wciąż (teraz już coraz mocniej) idą w górę i to może być nowy impuls do odwrócenia się wspomnianych tendencji. Jeżeli jednak do tego dojdzie, to nie sądzę, aby to była jakaś duża zmiana. Ale jednak może ona nastąpić – mówi Robert Biegaj z Grupy Offerista. Jego zdaniem, przepisy dotyczące progu kwotowego między wykroczeniem a przestępstwem kradzieży mogły to mieć jakiś wpływ na dane. – Raczej przestępcy dostosowali się do obecnej sytuacji. I obserwują, co dalej będzie się działo z przepisami, oczywiście kontynuując swoje przestępcze działania – dodaje.
Czytaj więcej:
Dodatkowo przedstawiciele sieci zwracają uwagę, ze nadal wiele spraw tego typu niekoniecznie musi być w ogóle policji zgłaszanych. Strony wolą uniknąć zamieszania, a sprawa w sądzie – z punktu widzenia firmy – i tak wiele nie daje.