Producenci często różnicują składy produktów, co długo było tajemnicą poliszynela, ale w końcu stało się obiektem badań. Te realizowane przez Kantar oraz testy UOKiK w 2017 i 2019 r. dowiodły, że problem podwójnej jakości dotyczy głównie chemii gospodarczej, kosmetyków i żywności. Stąd polski trend kupowania np. proszków do prania z Niemiec, ponieważ wielu użytkowników ma je za lepsze niż produkowane u nas pod tą samą marką.
Przełomowa dyrektywa
Teraz na poziomie całej Unii dyrektywa Omnibus ma kwestię podwójnych standardów uregulować. I wiele innych, jak zakaz organizowania fałszywych promocji ze sztucznie podnoszonymi cenami, by rabat wyglądał imponująco, publikowania fałszywych komentarzy czy blokowania publikowania krytycznych.
Dyrektywa weszła w życie 28 maja, ale nie ma jeszcze polskich przepisów wykonawczych. W projekcie czytamy, iż wprowadzanie na jeden z rynków UE produktu, który jest przedstawiony jako identyczny, a różni się składem lub właściwościami, będzie traktowane jako nieuczciwa praktyka rynkowa wprowadzająca konsumentów w błąd.
Chyba że będą przemawiać za tym uzasadnione i obiektywne czynniki. – I jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, bo takim czynnikiem może być dostępność lub sezonowość surowców produkcyjnych. Przedsiębiorca ma ponadto prawo do oferowania towarów tej samej marki w opakowaniach o różnej wadze lub rozmiarze, uzasadniając to preferencjami lokalnych konsumentów – mówi Jolanta Tkaczyk, ekspertka ds. zachowań konsumenckich z Akademii Leona Koźmińskiego.