W 2026 r. wydatki Polski na obronność będą wynosiły co najmniej 5 proc. PKB – to słowa jednego z kluczowych przedstawicieli ministerstwa obrony narodowej. Oznaczają, że nominalnie te wydatki przekroczą 200 mld zł, czyli ok. 50 mld dolarów.
Trzeba jednak brać pod uwagę, że nie wszystko trafi do armii. Zgodnie z niedawno przyjętą ustawą o ochronie ludności 0,15 proc. PKB z budżetu MON ma pójść m.in. na budowę schronów. Dla porównania, w 2025 r. planowo na obronność mamy wydać 4,7 proc. PKB, czyli prawie 190 mld zł.
W Europie w NATO więcej wydadzą tylko trzy kraje
Oczywiście warto pamiętać o tym, że zwyczajowo w ostatnich latach ambitnych planów resortu obrony nie udaje się zrealizować w stu procentach. Ale nawet gdyby zrealizowane były w 4,7 proc., a nie 5 proc. PKB, to będzie można uznać to za sukces.
Czytaj więcej
Podstawowy problem z wypowiedziami amerykańskiego prezydenta elekta, w których domaga się zwiększenia wydatków na obronność przez europejskich sojuszników, leży w tym, że… akurat w tym wypadku ma rację.
Licząc przez pryzmat odsetka PKB będziemy wówczas zapewne liderem wśród 32 państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Nominalnie jednak będziemy za Stanami Zjednoczonymi, których budżet na obronność w 2026 r. najpewniej przekroczy 900 mld dol., a w Europie za Niemcami, Wielką Brytanią i Francją, które szacunkowo w 2024 r. wydały na obronność odpowiednio 97 mld, 82 mld i 64 mld euro. Będziemy jednak wydawać więcej niż Włosi czy Hiszpanie, których gospodarki są znacznie większe.