Ile cukru w cukrze, czyli kreatywna księgowość MON

Zamiast przyspieszonych zaliczek na uzbrojenie z USA w 2024 r. resort „ratunkowo” przelewał pieniądze na Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych i do Ministerstwa Aktywów Państwowych. Wszystko po to, by w pełni zrealizować budżet na obronność.

Publikacja: 02.01.2025 05:19

Ile cukru w cukrze, czyli kreatywna księgowość MON

Foto: MON

3 proc. PKB – zgodnie z prawem co najmniej tyle musi wynosić polski budżet na obronność. Od 2022 r. dodatkowym źródłem finansowania zakupów uzbrojenia jest także pozabudżetowy Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ), który bazuje głównie na pożyczanych środkach. Zgodnie z planami sprzed roku w 2024 r. na obronność mieliśmy wydać prawie 160 mld zł, co stanowi ponad 4,2 proc. PKB. Jednak już w grudniu wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz informował w Sejmie, że plan zakłada wydanie 153 mld zł i de facto przyznawał, że to się nie uda, ponieważ nie zostanie w pełni zrealizowany plan wydatków Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Nie mamy jeszcze pełnych danych, ale można szacować, że łącznie te wydatki będą na poziomie ok. 3,8 proc. PKB.

Niezależnie od tego, kto rządzi, co roku resortowi obrony zależy na tym, by w 100 proc. zrealizować budżet na obronność, ponieważ w innym przypadku te środki „wracają” do budżetu centralnego i de facto nie są wykorzystane na zwiększanie zdolności Wojska Polskiego. W tym roku na ten cel zaplanowano prawie 118 mld zł.

Czytaj więcej

Jakie uzbrojenie kupi Wojsko Polskie w 2025?

Mniejsze zaliczki na sprzęt z USA

Co robi resort, by „dowieźć” budżet? W poprzednich latach w ostatnich dniach grudniach, gdy już było wiadomo, że zaplanowanych środków nie uda się wydać w 100 proc., bo np. nie udało się wynegocjować wszystkich zakładanych umów, Agencja Uzbrojenia realizowała przelewy idące w setki milionów, czasem wręcz miliardy złotych, w ramach realizowanych już programów ze stroną amerykańską – czy to na system Patriot, czy na samoloty F-35. To po prostu było przyspieszanie płatności. Skutkiem było to, że żadne środki nie „przepadały”.

Przez ostatnie lata takie działanie krytykowała Najwyższa Izba Kontroli, politycy uznawali jednak, że warto tak robić po to, by te środki trafiały do armii. Jednak w 2024 r. posłowie nie zaopiniowali pozytywnie wykonania budżetu resortu obrony w 2023 r. i przychylili się do krytyki NIK. Było to o tyle zaskakujące, że podkomisja sejmowa jednogłośnie zarekomendowała pozytywne opiniowanie budżetu. Jednak później, już podczas posiedzenia komisji, wydano opinię negatywną. To oznacza, że w tym roku zaliczkowanie w ostatnich dniach grudnia znacznie się zmniejszyło.

Ale tak jak co roku, nie wszystkie plany zakupowe, nie wszystkie umowy udało się podpisać. Jak więc resort radzi sobie, by jednak budżet (nie mylić z FWSZ) zrealizować w 100 proc.? W tym roku pojawiły się co najmniej dwa sposoby „kreatywnej księgowości”, które jeśli już realizowano wcześniej, to w znacznie mniejszej skali. W grudniu resort obrony przekazał 2 mld zł do Funduszu Inwestycji, którego dysponentem jest minister aktywów państwowych. Zgodnie z przyjętą niedawno ustawą za te pieniądze mają zostać zbudowane zdolności przemysłu do produkcji amunicji 155 mm. Drugim sposobem jest po prostu większe przesuwanie środków do Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych.

Czytaj więcej

Rekordowe wydatki na polską armię. Ile i na co wydaliśmy w 2024 roku?

Wydawanie na papierze nie kreuje zdolności bojowych

Jednak takie rozwiązania mają swoje wady. Jeśli chodzi o przekazanie środków do MAP, to oznacza to po prostu tyle, że resort obrony finansuje potrzeby przemysłu zbrojeniowego, a nie Wojska Polskiego. I choć jeśli chcemy mieć silny przemysł obronny, to de facto nie ma innego rozwiązania niż to, że państwo sfinansuje jego rozwój. Jednak nie jest oczywiste, że powinno to robić MON.

Z kolei jeśli chodzi o przesuwanie środków budżetowych do pozabudżetowego Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, to kontrowersje są co najmniej trzy. Po pierwsze, przełożenie złotówki z prawej kieszeni do lewej nie oznacza, że ją wydaliśmy. Po drugie, te pieniądze nie są „znaczone”, co oznacza, że nie ma pewności, na co je wydamy. Być może będą to np. odsetki od wcześniej zaciągniętych zobowiązań. A więc niby je wydamy na obronność, ale armii sprzętu od tego przesunięcia nie przybędzie. Wreszcie po trzecie, nie wiadomo, kiedy te środki z FWSZ zostaną na ten nowy sprzęt wydane. Może w nadchodzącym roku, a może i nie...

Warto pamiętać, że choć możliwość pochwalenia się, szczególnie po dojściu prezydenta Donalda Trumpa do władzy, tym, że wydajemy prawie 4 proc. PKB na obronność, jest politycznie istotna, to jednak kluczowe jest to, by wydawać te środki w sposób, który zwiększa nasze zdolności do obrony. Sprytne zabiegi księgowe, które pokazują, że na papierze wszystko się zgadza, przeciwnika ze wschodu mogą nie zatrzymać.

Bycie papierowym tygryskiem czy nawet tygrysem to za mało. Powinniśmy realnie wzmacniać zdolności obronne. I choć nie jest tak, że w 2024 r. to się całkiem nie udało, to życzmy sobie tego, by w 2025 r. deklarowany rekordowy budżet na obronność został zrealizowany w jak największym zakresie, bez takich „sprytnych” zabiegów księgowych.

3 proc. PKB – zgodnie z prawem co najmniej tyle musi wynosić polski budżet na obronność. Od 2022 r. dodatkowym źródłem finansowania zakupów uzbrojenia jest także pozabudżetowy Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ), który bazuje głównie na pożyczanych środkach. Zgodnie z planami sprzed roku w 2024 r. na obronność mieliśmy wydać prawie 160 mld zł, co stanowi ponad 4,2 proc. PKB. Jednak już w grudniu wicepremier, minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz informował w Sejmie, że plan zakłada wydanie 153 mld zł i de facto przyznawał, że to się nie uda, ponieważ nie zostanie w pełni zrealizowany plan wydatków Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. Nie mamy jeszcze pełnych danych, ale można szacować, że łącznie te wydatki będą na poziomie ok. 3,8 proc. PKB.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Gapowicze w NATO. Które kraje nie wydają wymaganych 2 proc. na obronność?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay