– Budżet powinien skorzystać z obecnej dobrej koniunktury na rynkach i pozbyć się dużej części udziałów. Banki notują rekordowe zyski, nie do utrzymania w długim terminie, i warto byłoby skorzystać ze sposobności pozbycia się udziałów po dobrej cenie – uważa Marcin Materna, szef działu analiz BM Banku Millennium. Jego zdaniem warto rozważyć powtórzenie prywatyzacji z lat 90., być może z dyskontem dla małych akcjonariuszy. Pobudziłoby to rynek i mogło być początkiem odrodzenia popularności GPW wśród Polaków.
– Budżet państwa obecnie boryka się z rekordowym deficytem, mówi się o zwiększeniu wydatków na obronność, więc można by to sfinansować właśnie prywatyzacją – mówi Materna.
W jego ocenie nie można twierdzić, że sytuacja budżetu jest ciężka, posiadając jednocześnie aktywa, które nie są związane z „corebiznesem” budżetu (tym jest dostarczanie usług obywatelom typu służba zdrowia, edukacja, bezpieczeństwo, ale nie kredyty czy konta oszczędnościowe albo prąd) i których można by się pozbyć, korzystając z dobrej koniunktury, a pozyskane środki wykorzystać na „działalność podstawową”. – To, że kolejne rządy nie chcą rozpocząć kolejnej rundy prywatyzacji czy pozbyć się udziałów w tych firmach, jest związane tylko z jednym: niespotykaną w innych krajach chęcią kontroli nad ważnymi, ale nie zawsze kluczowymi czy wrażliwymi z punktu widzenia ryzyka sektorami gospodarki – podsumowuje Materna.
Kadrowe roszady
Jeżeli chcemy, żeby przedsiębiorstwa były profesjonalne, tego samego musimy oczekiwać od zarządzających i nadzorujących. Rząd deklaruje odpolitycznienie i profesjonalizację kadr w spółkach z udziałem SP.
Autopromocja
Orzeł Innowacji
Ogłoszenie wyników już 5 czerwca. Zapisz się, aby wziąć udział w gali.
WEŹ UDZIAŁ
– Mam nadzieję, że takie myślenie przyświeca decydentom. Bo tylko taki ład korporacyjny ma sens. Na razie trudno pokusić się o kompleksową ocenę zmian. Minęło zdecydowanie za mało czasu – komentuje Piotr Rybicki, ekspert z NadzórKorporacyjny.pl. Dodaje, że na ogromny plus zasługuje fakt, że nominacje generalnie nie budzą negatywnych emocji, co w ostatnich latach nie było tak oczywiste.
– Na dziś wydaje się, że w radach nadzorczych ukształtował się klucz prawno-naukowy, mniej w nich członków z doświadczeniem w innych radach. Natomiast w dotychczas powołanych zarządach obserwujemy przede wszystkim doświadczonych specjalistów. To dobry sygnał – ocenia ekspert. Jego zdaniem w zakresie proponowanych zmian warto rozważyć większą transparentność. Dziś klucz doboru do RN nie jest powszechnie znany. I rodzi to niepotrzebne pytania. Inną zmianą, która zostałaby odebrana pozytywnie, jest faktyczne wzmocnienie pozycji, a także niezależności członków rad nadzorczych. Prawdziwy nadzór ma sens, jeżeli każdy z członków rady nadzorczej będzie mógł swobodnie wskazywać na ewentualne nieprawidłowości bez obawy o odwołanie, sankcje czy ogólny ostracyzm.