Minister finansów Anton Siłuanow zapowiedział, że Rosja „obowiązkowo odpowie” na zapowiedź USA i Unii konfiskaty rosyjskich pieniędzy i przeznaczenie ich na wsparcie Ukrainy. Ma zastosować „zwierciadlane działania”, informuje agencja Interfaks. Czyli jakie? Banki centralne „wrogich krajów”, w odróżnieniu od Banku Rosji, który krajowe rezerwy lokował w zachodnich bankach, nie trzymają w Rosji żadnych aktywów.
Czytaj więcej
Administracja Joe Bidena przygotuje na najbliższy szczyt G7 plan konfiskaty aktywów Banku Rosji zamrożonych od rozpoczęcia wojny w Ukrainie w zachodnich bankach. Jeżeli się powiedzie, około 300 mld dolarów z odsetkami trafi na Ukrainę.
Kreml już zawłaszczył czyli ukradł akcje i udziały zachodnich koncernów, które po rosyjskiej napaści na Ukrainę opuściły Rosję. Reżim zmienił rosyjskie prawo tak, by w jego świetle grabież była uzasadniona. Czy coś jeszcze zostało na kontach w rosyjskich bankach i o jakie firmy może chodzić? Tego kremlowscy urzędnicy nie podają. Na razie rośnie liczba pozwów wobec Rosji i rosyjskich firm za bezprawne zajmowanie cudzego majątku. Pozwy złożyły m.in. koncerny niemieckie, fińskie, z Polski PGNiG, operatorzy gazowi z wielu innych krajów Unii.
Czytaj więcej
Pisanie, że nie mogąc poradzić sobie z sytuacją wewnętrzną, Putin wywołał wojnę z Ukrainą, to uproszczenie. Ale fakt, sytuacja gospodarcza Rosji przed 2022 r. była już fatalna.
To co wiadomo, to ile pieniędzy będzie potrzebować Kreml na realizację niedawno ogłoszonych obietnic Putina. A to może mieć związek z chęcią zagrabienia resztek zachodniego majątku w Rosji. Według wyliczeń RIA Nowosti Putin obiecał narodowi 17 bln rubli (450 mld dol.) w ciągu 5 lat. Co roku reżim ma wydawać po 2,83 bln rubli. Najwięcej ma pochłonąć modernizacja starej komunalnej infrastruktury, która jest w ok. 80 proc. Rosji. Wzrosną socjalne wypłaty, mają się też znaleźć duże pieniądze na naukę, wsparcie regionów i rozwój gospodarczy.