Wysyp nowych baz wojskowych na szlaku wiodącym do strategicznego przesmyku suwalskiego mieszkańcy Kolna, Wielbarka czy Grajewa przyjęli bez zastrzeżeń, bo wojna u sąsiadów wzmogła poczucie zagrożenia, a własny garnizon oznacza większe bezpieczeństwo. Lokalni włodarze wierzą, że dzięki wojsku na rynku pracy, w budownictwie i usługach wróci koniunktura.
Obecność mundurowych z solidną gażą w portfelach to prawdziwe błogosławieństwo dla lokalnego handlu i usług, a dla budżetu miasta szansa na dodatkowe wpływy z PIT – wylicza jednym tchem spodziewane korzyści z przybycia wojska Grzegorz Zapadka, wójt gminy Wielbark. Miasto szykuje właśnie miejsce dla całej brygady – a to ok. 4 tys. żołnierzy. Z punktu widzenia gospodarzy taka liczba dodatkowych mieszkańców jest w stanie zmienić nawet dołujące od lat w mieście demograficzne statystyki – zauważa Zapadka.