To jeszcze nie pożar, ale zapowiada się gorąca wiosna dla rządu. Inflacja pożera pensje pracowników, przybywa więc żądań płacowych. W różnych grupach zawodowych.
– Nastroje w Krajowej Administracji Skarbowej są bardzo złe. Ludzie są zdenerwowani, bo od kilku lat nakłada się na nas coraz to nowe zadania, a płace są bardzo niskie. W tym roku rząd oferuje nam 4,4 proc. podwyżki, znacząco poniżej inflacji – mówi Agata Jagodzińska, przewodnicząca Związkowej Alternatywy w KAS. – A Polski Ład dodatkowo dołożył nam zadań – dodaje i przekonuje, że pracowników też dotyka drożyzna w sklepach, podwyżki cen gazu i prądu. – Mamy takie same żołądki jak inni obywatele. Mamy rodziny, kredyty, ciężko pracujemy – mówi Jagodzińska. I zapowiada, że jeśli skarbówka nie dostanie znaczących podwyżek, rozpocznie protest. O proteście mówią też związkowcy z „S" w KAS.