W tym roku, jak szacują ekonomiści, wzrost aktywności w polskiej gospodarce o ponad 5 proc. (realnie, czyli po korekcie o wpływ inflacji) jest już niemal pewny. Niektórzy sądzą, że będzie nawet bliski 6 proc. To jednak w dużej mierze efekt tzw. niskiej bazy odniesienia, związanej z tym, że w 2020 r. aktywność ekonomiczna w Polsce po raz pierwszy od początku lat 90. zmalała. W tym roku się odbiła, m.in. w branżach usługowych, które w ub.r. były sparaliżowane antyepidemicznymi ograniczeniami. Ale nawet drugi rok z rzędu tak szybkiego rozwoju nie sprawiłby, że gospodarka wróciłaby na ścieżkę wzrostu, na jakiej prawdopodobnie byłaby, gdyby nie pandemia. Tę lukę rozwojową spowodowaną kryzysem dałoby się zasypać, gdyby aktywność w gospodarce wzrosła o ponad 5 proc. także w 2023 r.