Po poniedziałkowych zniżkach na większości rynków (i podniesieniu się amerykańskich indeksów) europejskie giełdy starają się dziś odrobić straty. Kilkadziesiąt pierwszych minut handlu w Europie i w Polsce było obiecujące, choć popyt jak na razie nie idzie za ciosem. WIG20 na starcie dobić do połowy wczorajszej czarnej świecy, ale poziom ten jak na razie nie daje całkiem za wygraną. Po blisko dwóch godzinach handlu indeks polskich dużych spółek jest 0,2 proc. nad kreską wobec wczorajszej straty 1,59 proc. W gronie krajowych dużych spółek ciężko o jeden trend. Banki radzą sobie w kratkę - PKO BP osuwa się o 0,5 proc., ale Pekao zyskuje 0,7 proc. Różnie jest też ze spółkami handlowymi. Pepco z 1,4-proc. stratą plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli, ale Dino Polska jest jedną z najsilniejszych dużych spółek przy 1-proc. wzroście. Rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich utrzymują się wokół 6,07 proc., stabilny jest też złoty.

Większość europejskich parkietów świeci na zielono. Niemiecki DAX otworzył się z około 0,6-proc. umocnieniem i popyt utrzymuje tę przewagę. Francuski CAC40 z kolei zyskuje 0,9 proc. Na tle europejskich parkietów krajowy rynek jest dziś jednym ze słabszych. Notowania głównej pary walutowej utrzymują się przy 1,026, podobnie do poniedziałkowego zamknięcia. Wczoraj jednak EUR/USD na kilka godzin osunął się poniżej 1,02.

Europejskim inwestorom otuchy dodają przed południem zwyżki kontraktów na amerykańskie indeksy. W poniedziałek S&P 500 i Nasdaq w pierwszych godzinach handlu mocno traciły, ale później odrobiły straty. Dziś w kalendarium makro m.in. grudniowy odczyt inflacji w USA. Przypomnijmy, że na piątkowe, bardzo dobre dane z rynku pracy rynki akcji zareagowały spadkami, wyceniając ostrzejszą politykę monetarną w USA.