Po burzliwym początku poniedziałkowej sesji krajowe indeksy zabrały się za odrabianie strat. W międzyczasie władze GPW zdecydowały się nawet na zawieszenie handlu na  godzinę (prawdopodobnie ze względu na obawy związane z wydajnością systemu), co akurat wyszło rynkowi na dobre. WIG20 ograniczył stratę z 7 proc. o poranku do niecałych 1,5 proc. na finiszu sesji powracając powyżej 2400 pkt. Poniedziałkowe spadki wpisały się w fatalne nastroje na pozostałych rynkach akcji. Przecena mocno dała się we znaki inwestorom handlującym na azjatyckich giełdach. W przypadku giełdy w Tokio można mówić nawet o panice, która ściągnęła indeks Nikkei blisko 8 proc. w dół. Następnie fala wyprzedaży objęła Europę co w pierwszej fazie handlu przełożyło się na spadki indeksów sięgające 6-7 proc. a w przypadku niemieckiego parkietu nawet było to nawet 9 proc. Niekontrolowaną wyprzedaż udało się jednak wyhamować głównie za sprawą nadziei na odreagowania na amerykańskim rynku akcji, co jednak nie do końca się spełniło.

Czytaj więcej

Donald Trump poruszył Unią i giełdami. KE ma już wykaz środków odwetowych

Kontynuacja przeceny na giełdach to efekt rosnących obaw inwestorów związanych z recesją w amerykańskiej gospodarce w wyniku dalszej eskalacji wojny handlowej. Były one dodatkowo podsycane najnowszymi prognozami amerykańskich banków inwestycyjnych obstawiających negatywny scenariusz dla największej światowej gospodarki.

Akcje PKO BP oparły się przecenie

Na krajowym rynku akcji początkowo na celowniku sprzedających znalazły się wszystkie spółki wchodzące w skład indeksu WIG20. Przed południem podaż jednak nieco odpuściła, co pozwoliło kursom najmocniej przecenionych spółek, wśród których były PZU i wybrane banki, znacząco zmniejszyć straty. Przecena nie oszczędziła jednak akcji PGE, CD Projektu i Allegro. Pozytywnym zaskoczeniem były natomiast walory PKO BP, które najsprawniej odrobiły poranne straty kończąc notowania prawie 1,4 proc. na plusie. Przed przeceną wybroniły się jeszcze tylko papiery Pepco.

Pogorszenie nastrojów nie pozostało bez wpływu na wyceny firm z szerokiego rynku akcji. Blisko 80 proc. walorów finiszowało pod kreską.