Lekkie zwyżki na zamknięciu czwartkowej sesji w Nowym Jorku (wcześniej indeks S&P500 poprawił rekord obecnej hossy) okazały się zbyt słabym bodźcem dla inwestorów ze Starego Kontynentu do kupowania akcji w piątek. Z marazmu, w którym wiodące giełdy europejskie tkwiły już od kilku dni, nie potrafiły ich wyrwać również publikowane rano dane dotyczące niemieckiego PKB w I kwartale oraz majowego Indeksu instytutu Ifo, który mierzy nastroje wśród przedsiębiorców. W obu przypadkach odczyty okazały się bowiem zgodne z zakładanymi. W konsekwencji przez cały piątek indeksy w Europie poruszały się w wąskich przedziałach w okolicach zamknięć z poprzedniego dnia. Zmiany indeksów na żadnym z parkietów nie przekroczyły 1 proc.