Forum Ekonomiczne

„Rzeczpospolita” na Forum Ekonomicznym w Karpaczu 2024

Tadeusz Białek, prezes ZBP: WIBOR-u się nie da podważyć

Kancelarie prawne szukają nowej niszy, próbując podważyć WIBOR, ale tego się nie da zrobić. Kredytobiorcy muszą to usłyszeć, zanim wstąpią na drogę sądową i zapłacą tym kancelariom za ich „usługi” – mówi prawnik dr Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich.

Publikacja: 05.09.2024 04:30

dr Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich

dr Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich

Foto: Paweł Woźniak

Ostatnie miesiące pokazują, że banki są beneficjentem wysokich stóp procentowych, a koniunktura w udzielaniu nowych kredytów jest bardzo dobra.

Wysokie stopy procentowe to wynik decyzji RPP, sektor bankowy nie ma na to wpływu. Poziom stóp procentowych przekłada się na oprocentowanie kredytów, ale trzeba pamiętać, że banki muszą też przeznaczać większe kwoty po stronie depozytowej. Sektor bankowy nie jest wyłącznie beneficjentem tego poziomu stóp procentowych. Przekłada się to także na ograniczenie dostępności kredytów. Im większe stopy, tym mniejsza liczba kredytobiorców.

Na kredytowanie miała wpływ też konstrukcja podatku bankowego. Osiągnęliśmy historyczne minimum, jeśli chodzi o finansowanie przedsiębiorstw. Wszystko jest winą błędnej konstrukcji podatku bankowego. Konstrukcja odnosi się do aktywów zamiast, jak we wszystkich państwach Europy Zachodniej, do pasywów. Im bank jest bardziej zaangażowany w działalność kredytową, tym większą stopę podatku płaci. Z drugiej strony poprzez wyłączenia z podatku dotyczące obligacji skarbowych banki są w nie rekordowo zaangażowane. Z punktu widzenia Skarbu Państwa, przy rekordowych potrzebach pożyczkowych, to ma zalety, ale jesteśmy numerem jeden w Europie, jeśli chodzi o zaangażowanie sektora bankowego w sektor publiczny. To nie jest dobre, bo wpływa na ograniczenie akcji kredytowej.

Od wielu miesięcy apelujecie o zmianę konstrukcji podatku bankowego. Jest dialog ze stroną rządową?

Tak, ale nie jest łatwą sprawą odwrócić coś, co funkcjonuje osiem lat. Nasze twarde dane (od 2016 r.) pokazują stopniowe systematyczne zmniejszanie się skali zaangażowania sektora bankowego w kredytowanie gospodarki aż do historycznie najniższego poziomu (portfel kredytów dla przedsiębiorstw w relacji do PKB zaledwie 11,48 proc. PKB). Ta sytuacja wymaga naprawy. Rząd ma tego świadomość, ale zmiana tej konstrukcji wymaga czasu. Liczę, że do zmiany konstrukcji podatku dojdzie przy zachowaniu neutralności dla budżetu państwa. Zdajemy sobie sprawę, że przy takim zadłużeniu Skarb Państwa nie może sobie pozwolić na uszczerbek w dochodach. Zmiana konstrukcji powinna przynieść benefity dla gospodarki, biorąc po uwagę zwiększenie możliwości kredytowania po stronie banków.

Polski rynek mieszkaniowy potrzebuje wzmocnienia, jak kredyt „Na start”, o którym dyskutuje rząd?

Staramy się być neutralni w dyskusji, dostarczając wiedzę ekspercką, banki są bowiem tylko operatorem systemu dopłat dla kredytobiorców ze strony państwa. Głównym beneficjentem tych programów są kredytobiorcy. W każdym państwie UE funkcjonują podobne rozwiązania, które wspierają młode rodziny w nabyciu pierwszego mieszkania. Jeżeli część kredytobiorców nie ma zewnętrznego impulsu w postaci dopłat do oprocentowania, nie może sobie pozwolić na zakup pierwszego mieszkania w czasie i w lokalizacji, jakiej by chcieli.

Są prawnicy, którzy uważają, że nad sektorem bankowym wisi problem kredytów udzielanych w złotych opartych na stopie WIBOR. Czekamy na decyzję TSUE. Jakie jest stanowisko ZBP?

W naszej ocenie to nie jest żaden problem, tylko wyimaginowana przez kancelarie prawne, które szukają nowej niszy, sprawa. Sprawy frankowe się powoli kończą, więc na siłę szukają nowego pola do zagospodarowania. Pierwsze pozwy WIBOR-owe pojawiły się dwa i pół roku temu, ale liczba spraw sądowych jest relatywnie bardzo mała. Czynnych kredytów mamy ponad 2,3 mln, a spraw sadowych jest nieco ponad 1000. To kropla w morzu. Klienci widzą, że nie ma pola do poszukiwania, nie dają się nabijać w butelkę ofertami kancelarii prawnych, które nie kierują się interesem konsumenta, a jedynie chcą maksymalizować zyski.

WIBOR jest jednym z pięciu wskaźników kluczowych w UE. Jest wprost wymieniony z nazwy w unijnym rozporządzeniu o wskaźnikach (BMR) jest więc częścią prawa unijnego. Od lat podlega nadzorowi administracyjnemu ze strony KNF. Wielokrotnie publikowała oświadczenia, gdzie stwierdzała, że nie było podstaw do wysuwania zarzutów przeciwko wskaźnikowi. Nigdy nie było nieprawidłowości w funkcjonowaniu tego wskaźnika. Ze wspomnianych spraw mamy już 32 prawomocne wyroki, wszystkie oddalające pozwy. Jest dużo zamętu. Kancelarie prawne próbują inne wyroki, które nie dotyczyły WIBOR-u, utożsamiać z pierwszymi wyrokami, które WIBOR podważały. To są nieprawdziwe informacje, wręcz kłamstwa, wielokrotnie przez nas dementowane. Kancelarie za wszelką cenę próbują poszukiwać nowych klientów. Nabijać ludzi na sprawy trwające kilka lat za wynagrodzenie w kwocie kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Nie boi się pan, że TSUE stanie po stronie konsumentów, wskazując np., że są zapisy powodujące nierówny rozkład ryzyka między bankiem a klientem?

Samo pytanie zadane TSUE przez sąd w Częstochowie jest nieprawidłowe. Zadano je w sposób tendencyjny. Zamiast spytać, czy są podstawy do zakwestionowania wskaźnika, sąd sam ujawnia swój pogląd. To jakby sędzia w trakcie rozprawy powiedział, jaki będzie wyrok. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

Trudno mi sobie wyobrazić, że TSUE kwestionuje wskaźnik, który jest częścią unijnego prawa. To mało prawdopodobne. Być może będą odwołania, żeby sąd krajowy badał indywidualnie, czy klient został właściwie poinformowany o ryzyku zmiany stopy procentowej. To drugi z najczęstszych zarzutów, który pojawia się w sprawach WIBOR-owych, jakoby klient nie miał świadomości, że po zmianie stóp procentowych może wzrosnąć rata. Chociaż polskie banki realizują w tym zakresie jasne przepisy plus realizują rozszerzone obowiązki informacyjne (ponad dyrektywę) określone w rekomendacjach KNF, dotyczące wskazywania prognoz, jak może wzrosnąć rata kredytowa w przypadku wzrostu stóp procentowych.

—not. gba

Foto: materiały prasowe

Ostatnie miesiące pokazują, że banki są beneficjentem wysokich stóp procentowych, a koniunktura w udzielaniu nowych kredytów jest bardzo dobra.

Wysokie stopy procentowe to wynik decyzji RPP, sektor bankowy nie ma na to wpływu. Poziom stóp procentowych przekłada się na oprocentowanie kredytów, ale trzeba pamiętać, że banki muszą też przeznaczać większe kwoty po stronie depozytowej. Sektor bankowy nie jest wyłącznie beneficjentem tego poziomu stóp procentowych. Przekłada się to także na ograniczenie dostępności kredytów. Im większe stopy, tym mniejsza liczba kredytobiorców.

Pozostało 90% artykułu
Forum Ekonomiczne
Bezpieczeństwo młodych w sieci. Wyzwania i kierunki działań
Forum Ekonomiczne
Online safety for young people. Challenges and courses of action
Forum Ekonomiczne
Nowoczesna opieka zdrowotna musi opierać się na współpracy
Forum Ekonomiczne
Jens Jakob Gustmann, Philips: Nie ma odwrotu od cyfryzacji w opiece medycznej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Forum Ekonomiczne
Stephan Schraff, Bayer: Wzmocnienie konkurencyjności to kluczowa kwestia w Europie