Materiał powstał we współpracy z Forum Ekonomicznym
Skąd pomysł, aby na Forum Ekonomicznym w Karpaczu rozmawiać o medycynie pola walki?
Tam, gdzie tego typu tematy mogą wybrzmieć i jest tam obecne szerokie grono ważnych decydentów, warto o tym rozmawiać. Jeśli będziemy ograniczać dyskusję do obszaru wojskowego, nie osiągniemy sukcesu, a ten temat łączy różne obszary państwa. To kwestia pieniędzy, przepisów budowlanych, strategii obronnej, kwestii organizacji systemu szkolenia i kształcenia.
Dziś Polska, kraj zajmujący wyjątkowe miejsce na mapie, nie posiada zorganizowanego systemu szkolenia i kształcenia personelu medycznego realizowanego obowiązkowo na etapie kształcenia przeddyplomowego. Nie mamy zajęć przygotowujących przyszłych lekarzy i pielęgniarek czy ratowników do działań w warunkach konfliktu. Zmiany dokonują się jedynie w zakresie wąskiej grupy lekarzy, ale to dalece niewystarczające, biorąc pod uwagę choćby to, w jaki sposób postępują państwa, gdzie ryzyka konfliktu są dużo mniejsze, jak Szwajcaria czy Norwegia.
Od pewnego czasu podkreśla pan publicznie i wyraźnie rolę oraz znaczenie medycyny pola walki. Czemu to służy i jaki jest cel owej medycyny?
Trzeba przyzwyczajać wszystkich odbiorców do faktu, że tak jak obrona ojczyzny jest obowiązkiem wszystkich obywateli, tak podobnie jest ze służbą zdrowia. Obserwując wojnę na Ukrainie, widać, jak tamtejsze służby radzą sobie z zabezpieczeniem medycznym i ograniczaniem negatywnych skutków dla zdrowia i życia mieszkańców. Widać, że służba zdrowia jest jedna i dyskusja, którą staram się zainicjować, zmierza do tego, żeby uświadomić decydentom, ale tak naprawdę nam wszystkim, w tym pracującym w systemie ochrony zdrowia, że w chwili zagrożenia – oby do niej nigdy nie doszło – wszyscy będziemy musieli wykazać się odpowiednimi umiejętnościami.
Takie przeszkolenie może być wynikiem polityki państwa lub indywidualnych decyzji – niestety, na dziś nie ma takich zaplanowanych działań i dlatego konieczne są działania głęboko naprawcze dotyczące przeciwdziałania skutkom kryzysów i wojny.
Na kim spoczywa odpowiedzialność i jakie są kluczowe kroki, które powinny być w tym zakresie podjęte?
Odpowiedzialność jest podzielona i dotyczy zarówno Ministerstwa Obrony Narodowej, jak i Ministerstwa Zdrowia. My, wojskowi, wiemy, jakimi zdolnościami powinien dysponować system, i tę wiedzę trzeba wdrożyć po stronie tzw. medycznego rynku cywilnego. Dobrze zaprojektowany system powinien uwzględniać potencjalne ryzyka, z którymi będziemy się mierzyć: jeśli zagrożenie wskazujemy na kierunku wschodnim, to nasze zasoby lokujemy na tym obszarze. To, co jest głębiej w kraju, stanowi wtedy odwód i nie musi być tak dobrze wyposażone i wsparte jak to, co znajduje się blisko granicy wschodniej.
Czy do realizacji takiego projektu powinien powstać w Polsce specjalny rządowy program?
Tak sobie to wyobrażam, choćby w ramach Tarczy Wschód. Poświęcamy sporo miejsca na zapory, dyslokację jednostek wojskowych, a umyka nam problem tego, jak ma wyglądać zabezpieczenie medyczne. Jak rozmawiam z Ukraińcami na temat tego, co nam by poradzili, sięgając do swoich doświadczeń z pierwszych dni wojny, to mówią: zadbajcie o podstawowe rzeczy – wodę, leki, prąd. Musimy myśleć tymi kategoriami – Tarcza Wschód jest doskonałą okazją do tego, aby wmontować w jej działanie system zabezpieczenia medycznego państwa i ten program powinien obejmować docelowo większość podmiotów leczniczych w kraju, ale w pierwszej kolejności te w okolicach kolejnych trzech rubieży obrony, idąc od wschodu.
Nie polega to jednak na tym, że wyznaczymy szpitale w odległości 20–30 km i powiemy „jesteśmy gotowi”. Nic bardziej mylnego. Musimy wiedzieć, z jakiego rodzaju stratami na danym kierunku możemy się liczyć i jaki rodzaj wojsk będzie tam działał. Inne zabezpieczenie medyczne musi być gotowe tam, gdzie działa artyleria, a inne tam, gdzie piechota lekka. W pierwszym, przypadku kluczowa jest intensywna terapia, oddziały oparzeniowe i chirurgia, a w drugim wypadku wystarczy chirurgia i chirurgia urazowa. Musimy zaprojektować inteligentny system, który rozumie, jak może przebiegać potencjalny konflikt, i dostosowuje swoje działanie do tego, co się dzieje.
Czy coś się dzieje w zakresie projektowania takiego systemu?
Niestety, jesteśmy wciąż na etapie dyskusji, którą inicjowałem już w 2022 r. Temat Tarczy Wschód jest z kolei świeży, ale to doskonała okazja, aby w końcu zająć się odpowiedzialnie tym tematem. Jeśli planowaliśmy i planujemy we wschodniej Polsce rozwijać duże siły wojskowe, to w ślad za tym powinniśmy myśleć, jakie zabezpieczenie powinno tam być dla wojska i ludności cywilnej.
Powinniśmy dokonać błyskawicznych decyzji w zakresie przygotowania podmiotów leczniczych, zwłaszcza tych na kierunku obrony, by mogły szybko przenieść swoją działalność do miejsc zabezpieczonych przed tzw. uderzeniami pionowymi. W grę wchodzą głębokie żelbetowe piwnice szpitali – tu możemy mówić tylko o nowych projektowanych podmiotach – to także uwaga do prawa budowlanego, że powinny być takie wymogi. W przypadku obecnych szpitali można np. wykorzystywać podziemne garaże – tak aby w ciągu doby szpital mógł zacząć działalność w nowych warunkach. To tylko wycinek tematu. Widać więc, że jest co robić.
XXXIII Forum Ekonomiczne w Karpaczu 3-5 września 2024 r
Materiał powstał we współpracy z Forum Ekonomicznym