Materiał powstał we współpracy z Instytutem Studiów Wschodnich

Rozwój uczelni niesie ze sobą określone ryzyka, które mogą powodować skutki prawne, a w efekcie – ekonomiczne. Dlatego Instytut Studiów Wschodnich, organizator Forum Ekonomicznego w Karpaczu, oraz „Rzeczpospolita” zaprosiły przedstawicieli uczelni i ubezpieczycieli do dyskusji o tym, jak zarządzać ryzykiem ubezpieczeniowym.

Strona uczelniana zwracała uwagę na konieczność zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa, tak jeśli chodzi o nieruchomości, jak i ludzi – pracowników, studentów czy gości. Zgodnie podkreślano wagę działań prewencyjnych. Przedstawiciele świata ubezpieczeń wskazywali z kolei rozwiązania pozwalające na wybranie najlepiej dobranej ochrony ubezpieczeniowej.

Jak mówił Henryk Zioło, kanclerz AGH, jego uczelnia jest miastem w mieście: nieruchomości kampusu głównego mieszczą się w jednym kwartale ulic. Już samo to potencjalnie generuje ryzyka, bo uczelnia musi być otwarta dla wszystkich. Jak w tej sytuacji zarządzać potencjalnymi ryzykami? – Rozsądnie. Jesteśmy jednostkami sektora finansów publicznych, zatem musimy wszystko robić oszczędnie i z nakładów uzyskiwać jak najlepsze efekty. Musimy w maksymalnym stopniu zapobiegać potencjalnym szkodom, gdyż liczenie tylko na to, że jak coś się stanie, to straty pokryje ubezpieczyciel, jest bardzo krótkowzroczne. Mamy świadomość, że jeśli ubezpieczyciel będzie widział niedostatki w zabezpieczeniach, to podniesie cenę polisy, co wygeneruje wysokie koszty. Ważne jest więc zrównoważenie zabezpieczenia ryzyk i jego kosztów – wskazał Henryk Zioło. – Bardziej więc budujemy rozwiązania organizacyjne i techniczne, niż liczymy tylko na polisy – dodał.

Zaznaczył przy tym, że „nie wyobraża sobie ubezpieczania uczelni bez pomocy i współpracy brokera, bo jest do tego niezbędna jego wiedza, jak nasze ryzyka przenieść na rynek ubezpieczeniowy”.

Uniwersytet Warszawski, niczym miasto powiatowe, zarządza złożonymi i wielowymiarowymi obszarami ryzyka – od ochrony rozległego majątku w Polsce i za granicą, w tym zabytkowych budynków, po współpracę międzynarodową. Kanclerz Robert Grey podkreślał, że w skutecznym zarządzaniu majątkiem zabytkowym kluczowa jest bliska współpraca z Ministerstwem Finansów, aby odzwierciedlić rzeczywistą wartość rynkową, która znacząco odbiega od wartości ewidencyjnej w księgach rachunkowych. Uczelnia o międzynarodowym prestiżu nie tylko zabezpiecza swoje zasoby i ludzi, ale także aktywnie chroni reputację instytucji.

– Systemowe podejście do ryzyka obejmuje identyfikowanie zagrożeń i działania prewencyjne. Kluczowe jest wspólne ocenianie i reagowanie na wyzwania, co stanowi integralną część codziennego zarządzania. Wykorzystanie sztucznej inteligencji otwiera nowe możliwości, np. w analizie danych, prognozowaniu i optymalizacji działań – zaznaczył kanclerz UW.

Widzi w tym szansę na rozwój współpracy międzyuczelnianej, dzielenie się danymi i najlepszymi praktykami. – To krok ku lepszej efektywności zarządzania ryzykiem w środowisku akademickim – dodał Robert Grey.

Wśród wyzwań związanych z zarządzaniem mieniem uczelni jest też jego wycena na potrzeby ubezpieczenia. Szczególnie widać to w przypadku Politechniki Krakowskiej (PK), której główna siedziba mieści się w dawnych koszarach austriackich.

– My także staramy się optymalizować działania i stosować prewencję – mówiła Agnieszka Kostecka-Stec, kanclerz PK. – Uczelnia ma bardzo dużo potrzeb, ważna jest umiejętność oceny, które działania są najważniejsze. Priorytetem jest bezpieczeństwo pracowników i studentów, natomiast jeśli uda się pozyskać dofinansowanie, to staramy się prowadzić prace prewencyjne tak, by docelowo oszczędzać na kosztach ubezpieczenia.

Dodała, że w związku z działalnością uczelni od kilku lat zyskuje na znaczeniu kwestia ubezpieczeń OC. – Jest to związane ze sporym zakresem odpowiedzialności, który jako uczelnie musimy zabezpieczyć – mówiła. – Rozwijają się także bardzo ważne inicjatywy służące wymianie doświadczeń w tej kwestii między uczelniami.

Na konieczność wskazania kluczowych obszarów wskazał także Bogusław Dzimira, kierownik działu gospodarczego. – Rolą osób, które zajmują się ubezpieczeniami, jest wskazanie miejsc, które są najbardziej narażone na wystąpienie ryzyka, i tych, gdzie jest ono mniejsze. To wpływa na możliwości negocjacji z firmami ubezpieczeniowymi i na wysokość składki. Dlatego przydałaby się możliwość spotkań i rozmów z ubezpieczycielami – mówił.

Dr Renata Pajewska-Kwaśny, adiunkt w Katedrze Ryzyka i Ubezpieczeń SGH, podkreśliła, że ze względu na to, że uczelnia posiada zabytkowe budynki, chociażby bibliotekę, z bezcennym księgozbiorem, potencjalne nagromadzenie ryzyk jest ogromne. Kolejne związane są chociażby z organizacją różnego rodzaju wydarzeń, które wymagają przywiezienia i ustawienia, np. scen czy oświetlenia. W jej ocenie bardzo cenne są inicjatywy oddolne, takie jak Forum Administracji Akademickiej, łączące osoby pracujące w administracji, które dają możliwość wymiany informacji i wyciągania wniosków z sytuacji, które miały miejsce na innych uczelniach. – Trzeba optymalizować zarządzanie ryzykiem i koszty z tym związane – zaznaczyła.

– Na końcu procesu zarządzania ryzykiem jest stałe monitorowanie i unowocześnianie, dostosowywanie działania do zmieniających się okoliczności. Sytuacja na uczelniach jest dynamiczna, co m.in. wynika z tego, że bardzo mocno zabiegamy o umiędzynarodowienie uczelni, żeby przyjeżdżało do nas jak najwięcej studentów z zagranicy. Ale to także kolejne źródło potencjalnych ryzyk dla uczelni – wskazała przedstawicielka SGH.

O tym, jak określać potrzeby ubezpieczeniowe uczelni, mówił Rafał Mańkowski, dyrektor ds. ubezpieczeń majątkowych w Polskiej Izbie Ubezpieczeń. On także podkreślał wagę zarządzania ryzykiem i rolę prewencji. – Rozumiałbym ją szerzej niż zabezpieczenia przeciwpożarowe i należyty stan techniczny budynków. Ze względu na rozmiar i zróżnicowanie działalności uczelni wskazane byłoby, aby rozwijała się na nich, np. w biurze kanclerza, funkcja zarządzania ryzykiem, która będzie zbierała informacje i obejmowała wszystkie procesy. Bo uczelnie są bardziej skomplikowane pod tym względem od większości przedsiębiorstw. Mamy działalność dydaktyczną, są badania, eksperymenty, na uczelniach technicznych rozwijane są nowe technologie, jest współpraca z biznesem, są obiekty odwiedzane przez turystów i mieszkańców, np. główny gmach Uniwersytetu Wrocławskiego czy ogród na dachu biblioteki UW, mamy działalność sportową. Kolejnymi obszarami ryzyka są ochrona danych osobowych i cyberbezpieczeństwo. Dlatego zasady compliance obecne w biznesie powinny się także rozwijać na uczelniach – wyliczał ekspert.

Rafał Holanowski, prezes Supra Brokers, lidera wśród brokerów sektora publicznego, zwrócił uwagę na znaczenie wdrożenia zintegrowanego modelu zarządzania ryzykiem, enterprises risk management.

– Pomocne mogą tu być opisane i zatwierdzone międzynarodowe standardy. Obecnie na świecie są trzy dominujące standardy podejścia do opisu risk managementu w podmiotach gospodarczych, w tym na wyższych uczelniach. Mamy europejskie FERMA, amerykańskie cOSO2, i australijsko-nowozelandzkie AS/NZS. W zależności od potrzeb implementowane są elementy każdego z tych standardów. W procesie tym bardzo ważna jest rola doświadczonego i biegłego brokera ubezpieczeniowego. Standardy te opisują potrzebę zbudowania struktury ramowej, określenia kompetencji i obowiązków na wielu szczeblach organizacyjnych każdego podmiotu, w tym uczelni wyższej. Do najważniejszych należą: rozpoznanie i identyfikacja ryzyka, oszacowanie ryzyka, wybór metody podjęcia ryzyka, wdrożenie metody kontroli, precyzyjna komunikacja i zasady doskonalenia procesu – mówił Rafał Holanowski.

Jak dodał, wizją Supra Brokers jest profesjonalne zarządzanie ryzykiem, a nie tylko ograniczanie się do pośrednictwa ubezpieczeniowego. – Ubezpieczenia są bowiem tylko jednym z elementów podjęcia ryzyka, jakim jest transfer zaistnienia jego skutków w postaci rekompensaty finansowej, natomiast cały proces jest o wiele bardziej skomplikowany. Ale opierając się o dobre zrozumienie wspomnianych standardów, dość prosty we wdrożeniu przy wsparciu doświadczonego doradcy – wskazał prezes Supra Brokers.

W trakcie debaty, w efekcie wymiany przez obie strony spostrzeżeń i doświadczeń, pojawił się pomysł stworzenia platformy do rozmów, łączącej uczelnie z brokerami ubezpieczeniowymi. Uczelnie mogłyby tam przedstawiać swoje potrzeby i oczekiwania, a brokerzy wyjaśniać wątpliwości i pomagać w znajdowaniu optymalnych rozwiązań.

—Jeremi Jędrzejkowski

Materiał powstał we współpracy z Instytutem Studiów Wschodnich