MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z BIK
Jak podkreślał podczas 20. edycji Kongresu Consumer Finance dr Mariusz Cholewa, rynek consumer finance w 2024 r. rośnie praktycznie w każdym obszarze. Mocne wzrosty notowały chociażby kredyty hipoteczne, ale pod względem wartości nowych finansowań w okresie dziesięciu miesięcy tego roku liderem był obszar kredytów gotówkowych. Mowa jest tutaj już o kwocie 78,3 mld zł. – Rynek ten rośnie dynamicznie i wszystko wskazuje na to, że w tym roku padnie rekord, jeśli chodzi o kredyty gotówkowe – podkreślał Cholewa. Zwracał jednocześnie uwagę na dynamicznie rozwijający się sektor pozabankowy. – W tym obszarze wyróżniają się pożyczki gotówkowe na kwotę 12,3 mld zł, ale także produkt „buy now, pay later” (BNPL – red.), który jest co prawda zdominowany przez sektor pozabankowy, ale i banki zaczynają odgrywać w nim coraz większą rolę – mówił Cholewa.
Z danych przedstawionych przez szefa BIK wynika, że na koniec października wartość portfela kredytów prywatnych i pożyczek wynosiła 759 mld zł. Rynek consumer finance to jednak nie tylko większe wartości finansowania, lecz także i nowi klienci. – Co miesiąc na tym rynku pojawia się około 50 tys. nowych kredytobiorców. Młodzi ludzie, którzy są dominującą grupą wśród nowych klientów, zaczynają zazwyczaj od kredytów ratalnych. Z drugiej strony widzimy, że w tej grupie dużą popularnością cieszą się płatności odroczone (BNPL) – podkreślał Cholewa.
Konkurencja o klientów jest jednak bardzo zacięta. Z zaprezentowanych danych wynika, że w ciągu miesiąca około 160 tys. osób zmienia instytucję finansującą. – Nieco inny obraz mamy jednak w sektorze bankowym, a inny w pożyczkowym. W bankach ta liczba oscyluje w granicach 40 tys. W firmach pożyczkowych jest to około 120 tys. Banki kierują ofertę kredytową głównie do swoich klientów. Ruchy między bankami nie są tak duże. Inaczej jest w przypadku firm pożyczkowych, gdzie ponad 30 proc. udziału w sprzedaży mają klienci, którzy zmieniają pożyczkodawcę – zwracał uwagę Cholewa. Różnice widać także na innych polach. Firmy pożyczkowe nastawiają się przede wszystkim na kredyty o mniejszej wartości i stanowią na tym polu dużą konkurencję dla banków. – Konkurencja się zaostrza, a klienci coraz częściej korzystają z usług firm pożyczkowych, a niekoniecznie z banków. Sektor bankowy jest natomiast cały czas dominujący w przypadku kredytów gotówkowych na wyższe kwoty i udzielanych na dłuższy okres – podkreślał Cholewa.
Do produktów consumer finance należy również coraz szybciej rozwijająca się usługa „Buy now, Pay later”. Dotychczas 2,47 mln klientów skorzystało ze 114 mln transakcji w formie płatności odroczonych (BNPL). W tym obszarze dominują firmy pożyczkowe, które mają większość spośród 1,36 mln klientów finansujących aktualnie swoje zakupy w tej formie. Tylko 26 proc. klientów na tym rynku korzysta wyłącznie z usług sektora bankowego, a 21 proc. klientów jest w obu sektorach. – Na świecie trwa dyskusja na temat tego, jaki wpływ ma BNPL na rynek i postawy klientów. Z jednej strony są opinie, które mówią o tym, że produkt ten włącza klientów do rynku finansowego, buduje ich historię kredytową, ale z drugiej strony są też opinie o tym, że jest to obszar nieregulowany, usługi, które bardzo łatwo mogą wpędzić ludzi w pętle zadłużenia. Obie te tezy są w pewnym stopniu prawdziwe, przy czym polskie statystyki też są unikalne. Udział transakcji BNPL z ostatnich 12 miesięcy, które zostały spłacone w okresie bezodsetkowym, wyniósł prawie 80 proc. – mówił Cholewa.
Z danych BIK wynika, że 9 proc. nowych klientów korzystających z płatności odroczonych to osoby, które do tej pory nie miały żadnego produktu kredytowego. Z BNPL korzystają głównie młodzi ludzie i przeważnie są to kobiety. – Aż 54 proc. nowych osób na rynku BNPL to klienci do 24. roku życia – wyjaśniał Cholewa. – Warto podkreślić, że ponad połowa tych osób, które zaczęły swoją przygodę z rynkiem kredytowym od formy płatności odroczonej, po jakimś czasie korzysta z innych produktów – dodał. Okazuje się także, że terminowość regulowania rat przez klientów na rynku BNPL utrzymuje się na wysokim poziomie, pomimo obaw, jakie towarzyszyły wprowadzaniu tego rozwiązania na rynek. – Ten sposób finansowania zakupów jest na ten moment najmniej szkodowy i z tej perspektywy wydaje się on właściwy do tego, by rozpocząć budowanie swojej historii kredytowej – mówił Cholewa. Dodał jednocześnie, że na rynku consumer finance widać poprawę jakości pożyczek gotówkowych, a cały czas utrzymuje się także dobra jakość kredytów ratalnych i pożyczek celowych.
Jak podkreślał prezes BIK, na rynku consumer finance z optymizmem można patrzeć w przyszłość.
– Patrząc na relację portfela kredytów konsumpcyjnych do PKB, widać spadek. Wynagrodzenia realne rosną, średnie zadłużenie co prawda nieznacznie idzie w górę, ale liczba wynagrodzeń brutto potrzebnych do spłaty zadłużenia utrzymuje się na stabilnym poziomie. To pokazuje, że jest jeszcze przestrzeń do wzrostu akcji kredytowej. Trzeba podkreślić, że dbałość o ochronę klientów przed nadmiernym zadłużeniem jest obowiązkiem wszystkich uczestników rynku consumer finance. I tu warto zwrócić uwagę na wspomniane płatności odroczone, które są formą kredytowania, a niektórzy uczestnicy rynku niewłaściwie informują klientów, z czym mają do czynienia. Zobowiązania BNPL mogą zbudować pozytywną historię kredytową w BIK, która uwiarygodni nas przy wnioskowaniu o większe kredyty w przyszłości. Ale, zwłaszcza w przypadku osób, które rozkładają wiele transakcji na raty, może być przyczyną problemów z nadmiernym zadłużeniem. Dlatego tak ważna jest edukacja i właściwe informowanie klientów, że BNPL jest formą kredytowania – apelował Cholewa.
MATERIAŁ POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z BIK