Historię Marka Kubali „Rzeczpospolita” opisywała w 2013 r. w artykule „Układ nie został zamknięty".
Jak organy państwa zabiły biznes Marka Kubali
Wałbrzyski przedsiębiorca najpierw sprowadzał samochody z USA i sprzedawał w Polsce, potem otworzył autoryzowany salon Seata. Po roku działalności do jego domu wkroczyli uzbrojeni funkcjonariusze straży granicznej, skuli mężczyznę i przedstawili zarzut oszukania Skarbu Państwa na ponad 400 tys. zł, a także korupcji i posługiwania się nieprawdziwymi opiniami technicznymi pojazdów. Kubala trafił na miesiąc do aresztu.
Jego gehenna trwała jednak kolejne 10 lat. Prokuratura nie miała dowodów na przestępczą działalność Kubali, sprawa się przedawniła. Jednak przedsiębiorca stracił przez ten czas cały majątek. Jego firma upadła, a on sam popadł w długi - na swoje inwestycje zaciągnął kilka kredytów, których po spłatę uniemożliwiło bankructwo. Swoje straty wycenił na blisko 50 mln zł.
Czytaj więcej
„Układ zamknięty" w reżyserii Ryszarda Bugajskiego to film. Tylko film. Problem w tym, że takie, jak przedstawione w nim historie zdarzają się codziennie. Prawdziwym, żywym, uczciwym ludziom, w wolnej Polsce. Czy naszym krajem rządzi urzędnicza mafia?
15 kwietnia 2024 r. Sąd Okręgowy w Sieradzu przyznał Markowi Kubali 12 mln zł odszkodowania plus odsetkami — w sumie ok. 22 mln zł. W pisemnym uzasadnieniu wyroku sąd stwierdził, że bezprawne aresztowanie i długoletnie śledztwo "zabiły biznes Marka Kubali”.