Dwa ostatnie dni tygodnia przyniosły odbicie oprocentowania obligacji skarbowych z poziomów tegorocznych dołków.
Jeszcze w środę rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich tkwiły przy 5,7 proc., czyli poziomie, przy którym tworzą się jak dotąd tegoroczne dołki notowań. Poprzednio w tym miejscu wskaźnik ten był w maju, a wcześniej jeszcze w lutym i kilka razy w styczniu. Jedynie w lutym oprocentowanie papierów dziesięcioletnich zeszło – na krótko – niżej, do 5,64 proc.
Czytaj więcej
Portfel funduszy „Parkietu” na lipiec ma mniej akcji niż przed miesiącem. Udział obligacji z kolei lekko wzrósł. Teraz obie te kategorie zajmują podobne miejsce.
W ślad za głównymi rynkami
W nieco szerszym horyzoncie, czyli od połowy marca, dochodowość polskich papierów dziesięcioletnich porusza się między 5,7 a 6,2 proc. Przy górnym ograniczeniu konsolidacji oprocentowanie wspomnianych papierów było w połowie czerwca. Do środy obserwowaliśmy spadki dochodowości (zwyżki cen). Tymczasem na rynku amerykańskim rentowność papierów dziesięcioletnich przez większość czerwca poruszała się w ruchu bocznym, w zakresie 3,7–3,8 proc.
Dopiero końcówka miesiąca przyniosła wybicie górą. W ostatnich dniach przecena obligacji w USA nabrała tempa – oprocentowanie papierów dziesięcioletnich przebiło poziom 4 proc. i zbliżyło się do 4,1 proc.