Od początku września złoty zyskał wobec euro blisko 2 proc. wbrew oczekiwaniom analityków, że po wyraźnej aprecjacji w lipcu i sierpniu, polska waluta zacznie znów tracić. We wrześniu za euro mieliśmy płacić średnio 4,36 zł, podobnie w IV kwartale.

Tymczasem w poniedziałek kurs euro spadł poniżej 4,30 zł, utrzymywał się tak przez większość wtorku. Dalsze umocnienie złotego w kierunku 4,25 za euro, nie jest zdaniem analityków wykluczone. Może do niego dojść, jeśli w środę Bank Japonii poluzuje politykę pieniężną, a Rezerwa Federalna zasygnalizuje, że w USA podwyżek stóp procentowych nie będzie.

Wkrótce jednak złoty ponownie znajdzie się pod presją. Analitycy oczekują, że pod koniec roku za euro będziemy płacili około 4,32 zł, a w międzyczasie może więcej.

Zdaniem ekonomistów mBanku złoty będzie słabł pod wpływem oczekiwań na obniżkę stóp procentowych w Polsce, które pojawią się w związku z hamowaniem polskiej gospodarki. Tej akurat prognozy większość ekonomistów nie podziela.

– Raz po raz na rynek będą wracały obawy o stan finansów publicznych, zwłaszcza jeśli rząd będzie dążył do obniżki wieku emerytalnego – tłumaczy Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers, zwycięzca konkursu na najlepszego analityka makroekonomicznego 2014 r., organizowanego przez „Parkiet", „Rzeczpospolitą" i NBP.