W Polsce założenie firmy zabiera 32 dni. W naszym regionie zabiera to średnio dwa razy mniej czasu. Wyprzedzają nas już nie tylko Estończycy, Węgrzy czy Czesi, ale też Białorusini i Rosjanie – tak wynika z najnowszej edycji badania Banku Światowego „Doing Business 2011”, która zostanie zaprezentowana dziś, a do której dotarła „Rz”.
W ciągu roku poprawiliśmy swoją pozycję w rankingu państw przyjaznych biznesowi o trzy miejsca (z 73. na 70.). Liderem „skoku w górę” drugi rok z rzędu jest Rwanda. W rankingu jest na 58. pozycji, dwa lata temu była na 143. pozycji.
Bank Światowy sprawdzał, jakie ułatwienia dla firm wprowadzano w 183 krajach świata w dziewięciu dziedzinach. Lider zmian Kazachstan zreformował cztery dziedziny: wprowadził ułatwienia w budownictwie, obniżył kapitał założycielski firmy do 70 centów USA, unowocześnił służby celne, zwiększył ochronę inwestorów.
Nas pochwalono tylko za ułatwienia w rejestracji własności nieruchomości. Autorzy raportu zwracają uwagę, że w wielu krajach ułatwienia dla firm stały się jedną z metod pokonywania kryzysu gospodarczego. Z dziewięciu dziedzin, jakie autorzy raportu analizowanli, najlepiej oceniane są w Polsce łatwość uzyskiwania kredytów (15. miejsce w rankingu) oraz wymiana międzynarodowa (49. miejsce). Najgorzej zaś: przepisy fiskalne (121. miejsce) i procedury związane z pozwoleniami na budowę (164. pozycja).
– Mam coraz więcej podziwu dla naszej biurokracji, że trzyma się tak mocno – uważa Jan Karwowski, szef firmy Daar, jednego z największych w Polsce producentów i eksporterów borówki amerykańskiej. Jego zdaniem niewiele zrobiono, by wprowadzić ułatwienia dla biznesu, a sejmowa Komisja „Przyjazne państwo” sama ugrzęzła w biurokracji. – Właśnie spędziłem trzy dni na podróżowaniu pomiędzy KRUS i ZUS ( jestem i przedsiębiorcą, i rolnikiem), by obu instytucjom pokazywać te same dokumenty. A i tak ostatecznie dowiedziałem się, że moja sprawa zostanie załatwiona w ciągu... 30 dni – opowiada wzburzony Karwowski.