Aktualizacja: 11.05.2019 13:37 Publikacja: 11.05.2019 13:37
Lars von Trier pokazuje degrengoladę świata w sobie właściwy sposób. „Dom, który zbudował Jack” jest mocną, artystyczną prowokacją. Ma widza zaboleć.
Ci, którzy spojrzą na niego jak na sensacyjny dramat o seryjnym mordercy muszą się oburzyć. Ale Lars von Trier nie robi prymitywnego kryminału. Opowiada o lękach współczesnego człowieka. Wtłoczonego w traumatyczną historię XX wieku, w społeczeństwo, w którym rozpadły się podstawowe więzi. „Dom, który zbudował Jack” jest spowiedzią artysty, który przez całe życie walczy z własną depresją i nie pierwszy raz na ekranie próbuje rozliczyć się z własnymi obsesjami i lękami.
Autor „Antychrysta” i „Melancholii” historię seryjnego mordercy z lat 70. opowiada z jego punktu widzenia. Pokazuje kolejne sceny mordów, strzały oddawane do dzieci, ofiary ginące od uderzenia, uduszenia albo z wykrwawienia po chirurgicznym obcięciu obu piersi. Ale przecież nie tworzy na ekranie podręcznika zabijania. Chce widzem wstrząsnąć. A jednocześnie próbuje zrozumieć, jak od dzieciństwa rodziła się chora osobowość człowieka, który zaczyna przyjemność i cel życia znajdować w unicestwianiu innych. Mordercy, który nie może dać sobie rady z własnymi kompulsjami – wielokrotnie wroca na miejsce zbrodni, by sprawdzić czy na pewno ślad krwi nie został na podłodze albo pod dywanem lub poprawić wiszący na ścianie obraz. Trier pyta, jaki wpływ na tę tragicznie zwichrowaną osobowość ma współczesny świat. Wbudowuje w obraz odniesienia do Hitlera, Mussoliniego, Mao, Stalina, Idi Amina, pokazuje jedyne drzewo rosnące w obozie w Buchenwaldzie. To samo, pod którym półtora wieku wcześniej strofy przepełnione duchem humanizmu pisał Goethe. Jakby chciał zmusić widza do refleksji , co zrobił z człowiekiem XX wiek. Jak zwichrował jego osobowość?
Ale potem całą tę historię bierze w nawias. Daje wyraźną wskazówkę: „Nie czytajcie mojego filmu dosłownie. On ma was przerazić, wejść pod skórę, zaboleć".
Obrazów eksplorujących temat seryjnych mordów było w kinie mnóstwo: od nagrodzonego pięcioma Oscarami „Milczenia owiec” zaczynając na „American Psycho” kończąc. Trier poszedł dalej, wszedł w psychikę wynaturzonego człowieka, sfilmował strach, obsesję, paranoję. I własne przerażenie światem. „Nigdy jeszcze Lars von Trier nie nosił swego wizerunku złego chłopca i prowokatora z większą dumą niż w „Domu, który zbudował Jack” - pisał krytyk „Hollywood Reporter”, Eric Kohn z „IndieWire” nazwał film „dzikim, sadystycznym arcydziełem”. Więc najłatwiej powiedzieć: „Obrzydliwość, wynaturzenie, skandal”. Ale może warto spróbować odczytać zaszyfrowane w tych obrazach pytania o genezę zła i degrengoladę współczesnego świata. No i jedno jest pewne: obok tego dziwnego poematu o drodze przez piekło nie można przejść obojętnie. I to jest zwycięstwo reżysera, który uchodzi za wielkiego prowokatora, a w rzeczywistości jest obolałym, przerażonym rzeczywistością człowiekiem.
„Brutalista” czy „Emilia Pérez”? A może „Konklawe”, „Anora”, „Wicked”? Niespodzianki w tegorocznym rozdaniu Oscarów są możliwe, tym bardziej że bohaterka „Emilii Pérez” okazała się autorką ostrych wpisów przeciwko islamowi oraz wyznawcom religii.
Podobnie jak przy każdym wyjeździe poza granice kraju, również zimą warto pamiętać o zapewnieniu sobie i naszym najbliższym ochrony, jaką daje właściwa polisa ubezpieczeniowa na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń.
„Kibic” stał się nr. 1 Netfliksa w dniu premiery, kiedy platforma zapowiedziała serial z Robertem De Niro, nowego „Frankensteina”, drugi sezon „1670” i „Heweliusza” Jana Holoubka.
Rapowy talent show z Sokołem, katastroficzny „Heweliusz” Jana Holoubka i drugi sezon „1670” to polskie lokomotywy Netfliksa. Robert de Niro pokaże się w pierwszej głównej roli serialowej jako prezydent USA już 20 lutego.
„Brutalista” z Adrienem Brodym w roli głównej, w reżyserii Bradleya Corbeta, jest poważnym faworytem oscarowym, z dziesięcioma nominacjami. Opowiada historię architekta Laszlo Totha. Film pokazywany jest jak spektakl – z dziesięciominutową przerwą.
HBO zaprezentowało oficjalny zwiastun i plakat nagrodzonego Emmy serialu „Biały Lotos". Trzeci sezon będzie się składał z 8 odcinków. Twórcą serii jest Mike White. Premiera w HBO i serwisie Max już 17 lutego.
„Brutalista” czy „Emilia Pérez”? A może „Konklawe”, „Anora”, „Wicked”? Niespodzianki w tegorocznym rozdaniu Oscarów są możliwe, tym bardziej że bohaterka „Emilii Pérez” okazała się autorką ostrych wpisów przeciwko islamowi oraz wyznawcom religii.
„Kibic” stał się nr. 1 Netfliksa w dniu premiery, kiedy platforma zapowiedziała serial z Robertem De Niro, nowego „Frankensteina”, drugi sezon „1670” i „Heweliusza” Jana Holoubka.
Rapowy talent show z Sokołem, katastroficzny „Heweliusz” Jana Holoubka i drugi sezon „1670” to polskie lokomotywy Netfliksa. Robert de Niro pokaże się w pierwszej głównej roli serialowej jako prezydent USA już 20 lutego.
Szczególnie poruszyły mnie „Kłamstwa, którymi żyjemy” Jona Fredericksona – „trudno zmierzyć się z prawdą o sobie, gdy nasze mechanizmy obronne, choć wydają się pomocne, często nas ograniczają”.
Każdy człowiek tęskni za przeszłością, choć specyfika dziejów i kultury polskiej sprawia, że nasza zbiorowa pamięć podąża czasem bardzo krętymi ścieżkami.
Każdy ma swój raj utracony. Dla mnie to były lata 90., dla wielu dekada ohydy. To hipokryzja czy normalna sprawa?
Inaczej niż wiele biografii muzycznych z ostatnich lat „Better Man: Niesamowity Robbie Williams” ma na siebie pomysł.
Fani hitu serwisu Netlfix, południowokoreańskiego serialu „Squid Game”, poznali datę premiery trzeciego sezonu.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas