„Powiem wprost. Sztuka nie istniałaby bez krytyki. Nie byłoby jej. Wyobrażam sobie siebie i moich kolegów jako brzegi rzeki. Sztuka to woda, która płynie między nami. My nadajemy jej kierunek. Bez brzegów rzeka byłaby tylko rozlewiskiem" – mówi w czasie wykładu James Figueras.
Prezentuje publiczności obraz, jak twierdzi, Nilsa Ingena, malarza, którzy przeżył obóz w Buchenwaldzie. Opowiada o jego życiu, o wyrzutach sumienia, o tragedii, jaką przeżył, gdy w 1955 roku umarła jego siostra, wreszcie objaśnia, na czym polega wirtuozeria i głębia tego ostatniego dzieła. A gdy słuchacze zachwycają się dziełem Ingena, mówi: „To wszystko kłamstwo. Ten obraz to chała. Sam go namalowałem".