Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
Jego życiorys mógłby posłużyć za kanwę scenariusza filmowego.
Itzhak Eichelbaum, bo tak brzmiało jego prawdziwe nazwisko, przyszedł na świat w Kanadzie jako ostatnie - dwunaste - dziecko rodziny żydowskich imigrantów wcześniej mieszkających w Krasnosielcu na Mazowszu. Rodzina borykająca się z biedą przewędrowała pół Ameryki, aż wreszcie dotarła do Ohio. Tam czterej przedsiębiorczy bracia (Jack, Sam, Albert i Harry), przekonani o olbrzymich możliwościach kina - wtedy uważanego za jarmarczną rozrywkę - postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Sprzedając rodzinny majątek (konia o imieniu Bob) oraz zastawiając w lombardzie zegarek ojca, zdobyli kapitał, który przeznaczyli na zakup projektora i jednego filmu.
Dwadzieścia lat później, w 1923 roku, założyli wytwórnię filmową, która dziś jest jedną z największych na świecie - wyprodukowała ponad 6 tysięcy filmów fabularnych oraz kilkanaście tysięcy animowanych. To bracia Warner wyprodukowali pierwszy film tzw. mówiony ("The Jazz Singer") oraz w pełni udźwiękowiony ("Miasta Nowego Jorku").
Z ich wytwórnią związane były i są największe gwiazdy amerykańskiego przemysłu filmowego od Clinta Eastwooda i Mela Gibsona przez reżysera Stanleya Kubricka po Królika Bugsa.