Skąd wziął się pomysł na tak innowacyjny metadokument jak „Cztery córki”?
Na początku, jeszcze w 2016 roku, chciałam zrobić film o Olfie i jej dwóch młodszych córkach. Ale kiedy zaczęłam z nimi rozmawiać, zrozumiałam, że to za mało. Że muszę pokazać całą złożoność historii tej rodziny, w której dwie starsze córki zostały terrorystkami. Zaproponowałam młodszym dziewczynkom Eyi i Tayssir, żeby w filmie razem z nimi wystąpiły aktorki, które wcielą się w ich starsze siostry. Olfa też chciała mieć swój aktorski odpowiednik, bo wiedziała, że niektóre wspomnienia są dla niej zbyt trudne. I sama zaproponowała, żeby jej dublerką była bardzo znana aktorka egipska Hend Sabry. Potem, na planie, okazało się, że one wszystkie świetnie się rozumiały. Stworzyły razem coś w rodzaju rodziny.