Perypetie naiwniaka w Wiedniu

Od dziś w kinach „Lekcje pana Kuki": nieprzekonujące połączenie baśni z realistyczną opowieścią o polskich emigrantach

Publikacja: 20.11.2008 21:56

"Lekcje pana Kuki"

"Lekcje pana Kuki"

Foto: Fundacja Film Polski

Film Dariusza Gajewskiego jest ekranizacją wydanej w 1999 roku powieści Radka Knappa, który urodził się w Polsce, ale w wieku kilkunastu lat wyemigrował do Austrii. Tam przyglądał się rodakom, którzy przyjeżdżali zarobić na Zachodzie. Spostrzeżenia opisał w formie przewrotnej, nasyconej ironicznym humorem powiastki.

20-letni Waldek (Łukasz Garlicki) mieszka na polskiej prowincji, ale bardzo chce się z niej wyrwać. Pragnie poznać lepszy świat. Zastanawia się nad wyjazdem do Anglii lub Niemiec. Jednak jego sąsiad pan Kuka (Andrzej Grabowski), weteran emigracji zarobkowej, namawia chłopaka na Austrię. Przy okazji udziela mu kilku rad, z których najważniejsza brzmi: Pamiętaj, żebyś nie wrócił z napisem: "Czym mogę służyć?" na koszulce i w sercu.

Po przyjeździe do Wiednia Waldek się orientuje, że lekcje Kuki nie były nic warte. Sąsiad po prostu go oszukał. Ksiądz, który miał być opiekunem chłopaka, okazuje się szmuglerem. Tani hotel jest ławeczką w miejskim parku. Na szczęście Waldek spotyka rodaka Mirka (Tomasz Karolak) i jego kolegę Lothara (August Diehl). Oni pomogą zagubionemu 20-latkowi odnaleźć się w nowej rzeczywistości...

Gajewski łączy dwie konwencje. Kreśli realistyczny obraz świata, a zarazem stara się pokazać go z punktu widzenia naiwnego bohatera, który patrzy na otoczenie jak na baśń – życie na Zachodzie to dla niego bajka, w której wszyscy są szczęśliwi. Dlatego Wiedeń w "Lekcjach pana Kuki" przypomina chwilami magiczną krainę pełną tajemniczych miejsc.

Niestety, w historii o dojrzewaniu Waldka i wyzbywaniu się złudzeń brakuje sugestywnej wizji plastycznej. Baśniowe wtręty sprawiają wrażenie pęknięć stylistycznych, nie pasują do warstwy obyczajowej.

Ta również zawodzi. Od wydania powieści minęło już dziesięć lat, w tym czasie wiele się zmieniło. Polska weszła do Unii Europejskiej. Inna jest sytuacja emigrantów. Na ekranie tymczasem czas się zatrzymał. Dlatego wnioski, do jakich dochodzi Waldek, nie robią już wrażenia. Film wyważa otwarte drzwi. Waldek odkrywa m. in., że Zachód nie jest rajem. Panuje wyzysk. Emigranci nie są mile widziani, muszą walczyć z uprzedzeniami i stereotypowymi wyobrażeniami na swój temat.

Na drugi film Dariusza Gajewskiego, który w 2004 roku zdobył debiutancką "Warszawą" Złote Lwy w Gdyni, czekaliśmy cztery lata. Zbyt długo. "Lekcjom pana Kuki" brak świeżego spojrzenia.

 

 

 

 

Film Dariusza Gajewskiego jest ekranizacją wydanej w 1999 roku powieści Radka Knappa, który urodził się w Polsce, ale w wieku kilkunastu lat wyemigrował do Austrii. Tam przyglądał się rodakom, którzy przyjeżdżali zarobić na Zachodzie. Spostrzeżenia opisał w formie przewrotnej, nasyconej ironicznym humorem powiastki.

20-letni Waldek (Łukasz Garlicki) mieszka na polskiej prowincji, ale bardzo chce się z niej wyrwać. Pragnie poznać lepszy świat. Zastanawia się nad wyjazdem do Anglii lub Niemiec. Jednak jego sąsiad pan Kuka (Andrzej Grabowski), weteran emigracji zarobkowej, namawia chłopaka na Austrię. Przy okazji udziela mu kilku rad, z których najważniejsza brzmi: Pamiętaj, żebyś nie wrócił z napisem: "Czym mogę służyć?" na koszulce i w sercu.

Film
Gwiazda o polskich korzeniach na wyspie Bergmana i program Anji Rubik
Film
Arkadiusz Jakubik: Zagram Jacka Kuronia. To będzie opowieść o wielkiej miłości
Film
Leszek Kopeć nie żyje. Dyrektor Gdyńskiej Szkoły Filmowej miał 73 lata
Film
Powstaje nowy Bond. Znamy aktorów typowanych na agenta 007
Film
Mają być dwie nowe „Lalki”. Netflix miał pomysł przed TVP