Wczoraj kurs akcji właściciela przychodni i szpitali rósł nawet o 10,7 proc., do 4,83 zł. To reakcja inwestorów na komunikat, że PTE PZU zwiększyło zaangażowanie w kapitale Enel-Medu z 4,99 proc. do 5,03 proc. Właścicieli zmieniły papiery za 300 tys. zł. A średnia z ostatnich trzech miesięcy to 66 tys. zł.
Od początku lutego kurs spółki znajduje się w trendzie wzrostowym po tym, jak pod koniec stycznia zarząd odwołał prognozę. Zakładała ona wypracowanie 204 mln zł przychodów w 2012 r. i 249 mln zł w 2013 r. W rezultacie kurs Enel-Medu spadł w ciągu dwóch sesji o 14 proc. Wyniki za ubiegły rok firma poda 21 marca.
Być może inwestorzy liczą na to, że przez rozdrobniony sektor polskiej prywatnej opieki medycznej przetoczy się fala fuzji i przejęć. W grudniowym raporcie sugerowali to analitycy niemieckiej firmy konsultingowej Dr. Kalliwoda Research.
Ich zdaniem w Polsce, podobnie jak na Zachodzie, w długim terminie pozostanie kilka dużych podmiotów medycznych oferujących różnego rodzaju usługi medyczne pod jednym dachem (np. usługi szpitalne i ambulatoryjne, diagnostykę, opiekę dla osób starszych).
Tezę tę potwierdziło przejęcie Lux-Medu, największej prywatnej polskiej firmy świadczącej usługi zdrowotne. Od funduszu private equity Mid Europa Partners za 1,6 mld zł kupiła go brytyjska grupa medyczna Bupa.