Organizacje pracodawców jednoznacznie negatywnie oceniają ustawy podatkowe przedstawione przez rząd w ramach Polskiego Ładu. Jak argumentują, zmiany spowodują wzrost płaconych obciążeń nie tylko dla właścicieli dużych i bogatych przedsiębiorstw, ale przede wszystkim uderzą w drobną działalność wykonywaną na własny rachunek przez fryzjerów, mechaników samochodowych, doradców finansowych, informatyków, pielęgniarki czy lekarzy.
Ostatnio ostrą opinię na temat Polskiego Ładu przedstawił Związek Zawodowy Anestezjologów, zauważając, że w wyniku proponowanych zmian nastąpi drastyczny spadek realnych wynagrodzeń polskich anestezjologów pracujących na umowach cywilnoprawnych. Co ciekawe jednak, nie wszystkie związki zawodowe mają podobne zdanie, odwrotnie – największe organizacje popierają kierunek rządowych zmian.
Patologia systemu?
– Polski Ład realizuje wiele naszych postulatów, w szczególności jeśli chodzi o podwyżkę kwoty wolnej od podatku oraz takie zmiany w klinie podatkowym, które odwróciłyby negatywną tendencję, gdy mniej zarabiający płacą proporcjonalnie więcej niż dobrze zarabiający – mówi nam Marek Lewandowski z NSZZ Solidarność.
Obecnie taka sytuacja dotyczy porównania obciążeń osób pracujących na umowach o pracę z obciążeniami tzw. samozatrudnionych (prowadzących działalność i rozliczających się głównie wedle 19-procentowego, liniowego PIT). Jak wynika z wyliczeń ekspertów, na Polskim Ładzie stracą wszyscy liniowcy, ponieważ nie korzystają z kwoty wolnej od podatku, za to będą musieli zacząć płacić 9-proc. składkę zdrowotną, proporcjonalną do dochodu, zamiast obecnego stałego ryczałtu. Wyższe daniny będą musieli zapłacić nawet ci, którzy zarabiają więcej niż ok. 5 tys. zł na miesiąc, więc w zasadzie pracują na swoje utrzymanie.