W związku z rozwojem technologicznym coraz częściej w postępowaniach sądowych mamy do czynienia z dowodami z treści stron internetowych. Dowód taki może być stosowany przykładowo w celu wykazania naruszenia dóbr osobistych bądź praw autorskich. O ile przeprowadzenie tego dowodu (poprzez oględziny strony) może mieć decydujący wpływ na wynik postępowania, o tyle jeszcze przed jego wszczęciem należy ten dowód odpowiednio zabezpieczyć. Należy brać pod uwagę, że po otrzymaniu odpisu pozwu druga strona może usunąć treści zamieszczone na stronie internetowej bądź też całą stronę. Niejednokrotnie może do tego dojść nawet bez celowego działania strony pozwanej. Często bowiem pomiędzy zamieszczeniem wpisu na stronie a wniesieniem pozwu wpis jest usuwany w toku zwykłego działania (np. oferta w sklepie internetowym staje się nieaktualna). Dlatego tak ważna jest odpowiednia ochrona takiego dowodu.
Wydruk i zapis
Zabezpieczenie takiego dowodu może odbyć się na kilka sposobów. Podstawowym jest wydrukowanie oraz zapisanie na dysku print screan'a strony internetowej (zrzutu strony). Należy jednak pamiętać, że print screan jest wyłącznie plikiem graficznym wytworzonym przez stronę, który można łatwo modyfikować przy użyciu najprostszego oprogramowania. Dlatego jeśli druga strona zakwestionuje ten dowód, sąd będzie oceniał, w jakim stopniu jest on wiarygodny. Jak wskazuje dotychczasowe orzecznictwo (zwłaszcza dotyczące praw autorskich), sądy zupełnie różnie oceniają ten środek dowodowy. Dość wspomnieć, że w sprawie z powództwa tego samego podmiotu dotyczącej naruszenia praw autorskich do tego samego utworu, gdzie podstawowym dowodem był wydruk z print screan, sądy w Łodzi uznały to za tzw. inny środek dowodowy wystarczający do uwzględniania powództwa, a sądy w innych miastach podchodzą do tego zgoła odmiennie. Nie rozstrzygając, która linia orzecznicza jest słuszna, należy zauważyć, że sam print screan może nie wystarczyć do wykazania zasadności roszczeń.
Pomoże notariusz
Jeśli chcemy mieć pewność, że dowód z treści zamieszczonych na stronie internetowej zostanie odpowiednio zabezpieczony i zminimalizować szansę jego skutecznego zakwestionowania, dobrym rozwiązaniem jest uwiarygodnienie treści strony internetowej u notariusza (czyli sporządzenie tzw. protokołu otwarcia strony internetowej). Polega to na otwarciu danej strony internetowej przez notariusza, na jego komputerze, jej wydrukowaniu oraz potwierdzeniu, że wydruk przedstawia rzeczywisty stan i treść strony z daty jego sporządzenia. Co istotne, czynności notarialne, dokonane przez notariusza zgodnie z prawem, mają charakter dokumentu urzędowego (art. 2 § 2 ustawy prawo o notariacie). Zatem uwiarygodnienie dokonane przez notariusza będzie miało charakter dokumentu urzędowego, a druga strona będzie miała bardzo niewielkie szanse na wykazanie, że treść strony była inna niż w protokole otwarcia strony internetowej. Nie bez znaczenia jest również fakt, że otwarcie strony oraz wydruk z niej powinny się odbywać co do zasady na komputerze stanowiącym własność notariusza. Znacznie ogranicza to ryzyko, iż przeglądana stron została w jakimś stopniu celowo zmieniona. Sporządzenie protokołu otwarcia strony internetowej u notariusza nie jest wielkim wydatkiem (około 200 zł netto), a może decydować o uwzględnieniu lub oddaleniu powództwa.
Opinia biegłego
Powstaje pytanie, co zrobić, gdy nie zadbaliśmy w żaden sposób o zabezpieczenie dowodu w postaci treści strony internetowej, a treść ta uległa zmianie. W takim wypadku zasadny jest wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego w sprawie treści oraz wyglądu strony internetowej w danym czasie. Biegły będzie potrzebował dostępu do wersji archiwalnych strony w tym kopii zapasowej przestrzeni dyskowej oraz kopii kodu źródłowego. Należy wnioskować o zobowiązanie do ich udostępnienia drugiej strony postępowania oraz dostawcy usług hostingowych. Należy jednak brać pod uwagę to, że kopie zapasowe są najczęściej szybko usuwane celem stworzenia wolnej przestrzeni na dysku. O ile więc zażądamy takiej kopii bezpośrednio po dokonanym naruszeniu, będziemy mieli szanse ją uzyskać i przeprowadzić dowód z opinii biegłego, o tyle wraz z upływem czasu szanse te maleją. Dlatego wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego, jakkolwiek zasadny i często będący jedyną szansą wykazania naszych racji, może zawieść. Małe są szanse, że biegły będzie w stanie wykazać, jaka była treść i wygląd strony internetowej w konkretnym czasie.
Jeszcze jeden sposób
Ostatnią deskę ratunku są strony internetowe, zwane potocznie way back machine. Są to strony prowadzone przez instytucje pozarządowe tworzące kopie oraz dokonujące zapisu treści stron internetowych. Jakkolwiek w założeniu zapisy takie powinny być dokonywane co dwa miesiące, w praktyce są rzadsze. Niemniej jednak za pośrednictwem way back machine można sprawdzić, czy dana strona została zarejestrowana w archiwum, w jakim dniu oraz zobaczyć jej treść, oraz wygląd z daty zapisu – często są to zapisy do kilku lat wstecz. Minusem tego sposobu jest fakt, że strony są rzadko archiwizowane. Musimy więc mieć szczęście i trafić na zapis z potrzebnej nam daty. Mogą być też zawodne, czyli przekazywać niepełną treść strony.