Anegdoty o amantadynie i Covid-19

Mimo doniesień wielu „wyleczonych” pacjentów, nie wiadomo czy amantadyna ma jakikolwiek wpływ na koronawirusa. Po prostu, nikt nie przeprowadził wiarygodnych badań naukowych.

Publikacja: 18.12.2020 16:58

Anegdoty o amantadynie i Covid-19

Foto: Adobe stock

Dowód anegdotyczny sam w sobie może być prawdziwy i weryfikowalny jednak zazwyczaj dokonuje generalizacji przez użycie niewystarczającej ilości danych. Na przykład stwierdzenie przez ministra Marcina Warchoła: „Amantadyna działa na covid! Jestem przykładem. Najpierw syn, potem żona, w końcu ja: wysoka gorączka, ogromny ból, silny kaszel, wg. lekarza tak 7 dni, a potem apogeum, więc wziąłem amantadynę – piorunujący efekt! Zadziałało!”, wyraźnie obala twierdzenie, że nie ma badań, ani dostatecznie dobrych, ani wystarczająco dużo, które potwierdziły by skuteczność leku amantadyna w leczeniu COVID-19. Nie oznacza to, że wniosek ministra jest niewiarygodny albo nieprawdziwy, oznacza jedynie, że nie istnieją dowody, które mogłyby go potwierdzić. Tak samo musimy potraktować doniesienia na temat leczenia amantadyną przez doktora Włodzimierz Bodnara z przychodni w Przemyślu.

 

Bo jak informuje Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT) na świecie dokonano dotychczas jedynie trzech badań: „1 obserwacyjnego analitycznego - Mancilla-Galindo 2020 oraz 1 obserwacyjnego opisowego – Aranda-Abreu 2020 oraz 1 przekrojowego - Rejdak 2020” i „nie zidentyfikowano prób klinicznych z randomizacją, oceniających skuteczność i bezpieczeństwo amantadyny stosowanej w COVID-19”.

Pierwsze badanie przeprowadzone przez doktora Javiera Mancilla-Galindo z Meksyku jest próbą o najwyższej wiarygodności. Wykorzystano w nim dostępne dowody naukowe dla efektywności klinicznej amantadyny w Covid-19, użyto też grupy kontrolnej. Badanie ma jednak charakter jedynie retrospektywny. Nie pojawiają się w nim informacje na temat dawkowania, ani leczenia dodatkowego. Pacjenci są przypadkowi co zwiększa niepewność wyników. Z badania wynika, że amantadyna skojarzona z antybiotykoterapią istotnie statystycznie zmniejsza ryzyko zgonu pacjenta w porównaniu z grupą kontrolną. Podobnie w terapii samą amantadyną wśród pacjentów z zastosowaną wentylacją mechaniczną ryzyko zgonu w porównaniu do grupy kontrolnej spadło.

Badanie zostało opublikowane jako niezrecenzowany preprint. Autorzy badania stwierdzili „brak zasadności stosowania amantadyny w leczeniu COVID-19 do czasu uzyskania dowodów wyższej jakości pochodzących z badań klinicznych z randomizacją.”

W kolejnym badaniu, przeprowadzonym przez zespół Gonzalo Emiliano Aranda-Abreu z Universidad Veracruzana z Veracruz w Meksyku, stwierdzili, że „amantadyna w leczeniu Covid-19 prowadzi do wyleczenia pacjentów bez konieczności hospitalizacji i użycia respiratora”. Zaobserwowali oni wzrost ilości przeciwciał IgG (Immunoglobuliny G - są prawdopodobnie najistotniejszymi przeciwciałami biorącymi udział w odpowiedzi immunologicznej organizmu po kontakcie z alergenem podczas której organizm nabywa odporności na ten patogen) u wszystkich pacjentów przyjmujących amantadynę. Niestety, badanie zostało przeprowadzone zaledwie na 15 pacjentach, którzy przyjmowali także inne leki. Ich wpływ nie został oceniony.

Trzecie badanie, zostało przeprowadzone na populacji polskiej przez prof. dr hab. n. med. Konrada Rejdaka z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Naukowiec twierdził na antenie Radia Lublin, że dzięki amantadynie część osób „dość łagodnie przechodzi tę infekcję”. Pacjenci ze schorzeniami neurologicznymi (10 pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, 5 z chorobą Parkinsona i 7 z zaburzeniami kognitywnymi) są przykładem, że amantadyna może zabezpieczać przed SARS-CoV-2 oraz i być skuteczna w ograniczaniu rozprzestrzeniania się infekcji. Naukowiec uważa, że „u ponad 20 pacjentów z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 potwierdzonym testem, którzy wcześniej przyjmowali amantadynę, nie rozwinął się pełnoobjawowy COVID-19, jak również po przejściu infekcji nie pogorszył się ich stan neurologiczny”, zastrzega jednak, że jest to faza testów.

W ocenie AOTMiT te opracowania są niewystarczające: „Z uwagi na ograniczoną liczbę dowodów naukowych oraz ich niską wiarygodność, wnioskowanie o skuteczności i profilu bezpieczeństwa amantadyny w leczeniu COVID-19 obarczone jest wysoką niepewnością.”

Wszystko wskazuje na to, że ocena skuteczności leczenia amantadyną opiera się jedynie na opiniach pacjentów i leczących ich lekarzy, których jest tak naprawdę zaledwie kilku. Jest jeszcze grupa samoleczących się pacjentów, jak minister Warchoł z Solidarnej Polski, którzy gdzieś „skombinowali” receptę na lek i sami go sobie zaaplikowali. Nie wiadomo zatem, czy chorzy wyzdrowieli w wyniku zażycia leku, czy może, po prostu, przeszli chorobę. Należy pamiętać jednak, że amantadyna nie jest obojętna dla naszych organizmów. Ma ona wiele działań neurotoksycznych. Może powodować zaburzenia nerwowo-mięśniowe czy objawy psychotyczne, dlatego samodzielne przyjmowanie leku na własną rękę jest wysoce nieodpowiedzialne.

 

 

Leki i terapie
Liczba aptek w Polsce spada. Sprawie przyjrzy się NIK
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Leki i terapie
Jakie skutki uboczne powoduje Ozempic?
Leki i terapie
Onkolog: Chorzy na raka mogą już żyć latami
Leki i terapie
Katarzyna Kacperczyk: Pacjent to nie tylko leki i terapie
Leki i terapie
Mamy olbrzymi problem dziury w budżecie NFZ. Tymczasem system prywatny gwarantuje pacjentom coraz lepszą dostępność