Koronawirus: skąd się bierze utrata węchu

Chory na Covid-19 nie ma kataru ani zapchanego nosa, a jednak nie czuje zapachów. Przyczynami tego objawu zajęli się angielscy naukowcy Simon Gane i Jane Parker,

Publikacja: 09.02.2021 23:45

Koronawirus: skąd się bierze utrata węchu

Foto: Adobe Stock

mk

Chociaż nos nie jest zatkany, infekcja powoduje obrzęk błon śluzowych nosa w miejscu, w którym znajdują się neurony węchowe. W rezultacie cząsteczki zapachowe nie mogą do nich dotrzeć. W większości przypadków węch powraca, gdy objawy choroby ustępują. Jednak czasami utrata węchu utrzymuje się miesiącami lub nawet latami.

Nagły powrót węchu u pacjentów wskazuje, że niezdolność do odczuwania zapachów mogła mieć podłoże obstrukcyjne: po infekcji cząsteczki aromatyczne nadal nie są w stanie dotrzeć do receptorów węchowych. Jest to ten sam rodzaj utraty węchu, który występuje gdy zatykamy nos.

Badania nosa i zatok przeprowadzane u pacjentów chorych na Covid-19, u których wystąpiła utratą węchu wykazały, że część nosa odpowiedzialna za odczuwanie zapachów była blokowana przez obrzęk tkanek miękkich, a czasem także przez śluz. Reszta narządów i  zatoki wyglądały normalnie, więc osoby dotknięte chorobą nie miały problemu z oddychaniem przez nos.

Z badań wynika, że SARS-CoV-2 infekuje organizm, wiążąc się z receptorami ACE2, znajdującymi się na powierzchni komórek w górnych drogach oddechowych. Białko o nazwie TMPRSS2 pomaga następnie wirusowi zaatakować te komórki. Gdy ten dostanie się do środka, replikuje się, wywołując reakcję zapalną w układzie odpornościowym. Wtedy zaczyna się dewastacja organizmu niektórych pacjentów.

Początkowo sądzono, że wirus może również infekować i niszczyć neurony węchowe. Komórki te przekazują sygnały generowane cząsteczki zapachowe docierające do receptorów w mózgu, który następnie interpretuje je jako zapachy. Jednak prace przeprowadzone przez międzynarodowy zespół badaczy dowiodły, że receptory ACE2 niezbędne do przedostania się wirusa do komórek nie występują na powierzchni neuronów węchowych. Zostały one jednak wykryte na powierzchni komórek, które zapewniają wsparcie strukturalne tym neuronom. I to najprawdopodobniej te właśnie komórki są uszkadzane przez wirusa podczas infekcji. Odpowiedź immunologiczna powoduje obrzęk w tym obszarze, pozostawiając nienaruszone neurony zaangażowane w węch. Po usunięciu wirusa obrzęk ustępuje. Cząsteczki zapachowe mogą ponownie dotrzeć do swoich receptorów, dzięki czemu przywrócony zostaje zmysł węchu.

Gdy stan zapalny jest ciężki, uszkadzane lub nawet niszczone się pobliskie komórki. Naukowcy są zdania, że jest to powód, dla którego niektórzy ludzie nie odzyskują węchu przez długi czas - uszkodzeń doznały ich neurony węchowe. Powrót węchu jest znacznie wolniejszy, ponieważ neurony węchowe muszą regenerować się dzięki komórkom macierzystym znajdującym się w nosie.

Początkowy powrót do zdrowia często wiąże się z zaburzeniem percepcji zapachu zwanym parosmią: ludzie czują, że coś pachnie inaczej, niż przed infekcją - aromat kawy może na przykład przypominać im zapach spalenizny.

Leki i terapie
Liczba aptek w Polsce spada. Sprawie przyjrzy się NIK
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Leki i terapie
Jakie skutki uboczne powoduje Ozempic?
Leki i terapie
Onkolog: Chorzy na raka mogą już żyć latami
Leki i terapie
Katarzyna Kacperczyk: Pacjent to nie tylko leki i terapie
Leki i terapie
Mamy olbrzymi problem dziury w budżecie NFZ. Tymczasem system prywatny gwarantuje pacjentom coraz lepszą dostępność